No tak, niestety nie zostało to opublikowane 🙂
Bardzo interesujące badania przeprowadzili naukowcy z Amsterdamu. Po ponad trzech milionach lat znów zabrzmiał głos australopiteka. Naukowcy stworzyli specjalne urządzenie, które imituje dźwięki wydawane przez narząd głosowy naszego praprzodka.
W przeciągu milionów lat ewolucji naszego aparatu mowy nauczyliśmy się wydawać bardzo różnorodne dźwięki. Do jednej z takich zmian ewolucyjnych była utrata przez człowieka worka powietrznego, organu, który umożliwia wydawanie dudniących dźwięków.
U przodków człowieka worek powietrzny zanikł. Australopitek sprzed 3.3 mln lat jeszcze go posiadał, ale Homo heidelbergensis sprzed 600 tys. lat już nie. Można to stwierdzić na podstawie cech anatomicznych, które widoczne są na kości gnykowej.
Naukowcy z Uniwersytetu w Amsterdamie postanowili sprawdzić, w jaki sposób brzmiał głos australopiteka posiadającego te archaiczne cechy anatomiczne aparatu głosowego. W tym celu zbudował plastikowy model takiego aparatu.
Badacze za pomocą swojego modelu odtwarzali różne dźwięki wybranej grupie osób i prosili ich o rozpoznawanie samogłosek. Używali przy tym różnego natężenia hałasu. Okazało się, że kiedy wyeliminowano worek powietrzny, słuchacze poprawnie rozpoznawali samogłoski nawet przy większym natężeniu hałasu.
Worek powietrzny umacniał niskie dźwięki i sprawiał, że samogłoski zlewały się ze sobą. Australopitecus musiał mieć zatem ograniczony zasób dźwięków do swej dyspozycji. Łatwe słowa – np. „to”, „tu” – brzmiały tak samo.
Naukowców zainspirowały przypadki żołnierzy z czasów pierwszej wojny światowej. Na skutek działania gazów bojowych u części z nich powiększyły się śladowe worki powietrzne. Mieli oni przez to trudności ze zrozumiałym wypowiadaniem słów.
źródło: omantribune, onet, zdjęcie: Wikipedia
woti
13 grudnia, 2011
Przydało by się „to” usłyszeć.