Wzruszająca historia użytkownika z wojną w tle, i odkryciem DNA!
- Od Katie
Pochodząca z Worcester w Wielkiej Brytanii, Reta Michael, lat 80 zawsze była świadoma, że jej biologicznym ojcem był kanadyjski lotnik, ale nie wiedziała nic poza jego nazwiskiem i miejscem, w którym służył w Wielkiej Brytanii – do czasu, gdy jej mąż i syn powiedzieli jej o możliwości wykonania testu DNA. To właśnie ten podarunek odmienił jej życie.
Oto historia Rety:
Przyszłam na świat w czerwcu 1943 roku w domu dla samotnych matek w Hackney. Moja matka była wówczas 21-letnią, nieco naiwną i przestraszoną młodą kobietą z Yorkshire. Jako że w tamtych odległych czasach posiadanie niezamężnego dziecka było haniebne, jej rodzina odmówiła jej możliwości powrotu do domu i była nieugięta, by mnie adoptować. Moim biologicznym ojcem był kanadyjski lotnik, który służył pod dowództwem Guya Gibsona w Bomber Command w bazie lotniczej Woodhall Spa w Lincolnshire. Moja matka stacjonowała tam jako lotniczka WAAF. Kiedy mama powiedziała mu, że jest w ciąży, nie chciał o tym słyszeć. Mama była całkowicie pozbawiona wsparcia, dlatego przebywała w domu opieki.
‘I przyszła wojna’
Przed wybuchem wojny moja mama spotykała się z innym młodym mężczyzną z jej rodzinnego miasta i planowali się pobrać. Oboje zostali zwerbowani do RAF-u. Moja mama wstąpiła do Bomber Command jako maszynistka, a on dołączył jako inżynier lotniczy i został wysłany na Bliski Wschód. Mama napisała do niego, aby powiedzieć mu o swojej ciąży i pomimo faktu, że nie był ojcem, ze wględu na swoje wartości, powiedział jej, żeby nie oddawała dziecka do adopcji. Zaaranżował, by jego rodzina wzięła nas do siebie i zaopiekowała się nami do czasu jego powrotu z wojny. Wówczas mieli się pobrać, a on miał mnie formalnie zaadoptować i wychować jak własną córkę. Tak właśnie się stało.
Zostałam przyjęta do ciepłej, kochającej, hojnej rodziny, która zaakceptowała mnie i opiekowała się mną przez całe moje życie. Mój tata – bo uważam tego mężczyznę, który mnie kochał i dbał o mnie za mojego tatę, jedynego, jakiego mam – był najmilszym, najwspanialszym człowiekiem o najszczerszym sercu. Potrzeba bardzo szczególnego rodzaju mężczyzny, aby wybaczyć, przyjąć czyjeś dziecko i nigdy nawet nie pisnąć słówka czy urazy. Przeżyłam szczęśliwe, bezpieczne dzieciństwo, a moja mama i tata doczekali się dwóch synów, moich braci. Do 11. roku życia nie znałam okoliczności moich narodzin, ponieważ nigdy nie było to tematem w rodzinie.
Wiadomość ta była dla mnie szokiem, ale wydawało mi się, że nie ma nic wspólnego ze mną: to była przeszłość mojej matki. Mama niechętnie o tym mówiła, a ponieważ czułem się bardzo bezpiecznie, nigdy nie naciskałam na nią, by się czegoś dowiedziała. Powiedziała mi tylko, że mój biologiczny ojciec był Kanadyjczykiem, gdzie stacjonował, że nazywał się Donald Dell i że nie ma pojęcia, czy przeżył wojnę. Do 2018 roku były to wszystkie informacje, jakie posiadałam. Słowa mamy brzmiały: „Nie powinnam zawracać sobie głowy szukaniem go. Jeśli nie chciał cię wtedy, dlaczego miałby chcieć cię teraz?”. Gdy dorastałam, zdałam sobie sprawę, że mogłoby to zranić moją rodzinę od strony przybranego Ojca, i pomyśleliby, że nie byli wystarczający, a w Kanadzie prawdopodobnie była rodzina, która również mogłaby zostać zraniona, więc nigdy tak naprawdę nie próbowałam odkryć swoich korzeni.
Wyszłam za mąż i urodziłam syna, który wraz z wiekiem zainteresował się odkryciem mojego (a tym samym jego) pochodzenia etnicznego, więc na Boże Narodzenie 2017 roku on i mój mąż podarowali mi zestaw DNA od MyHeritage. Na początku Nowego Roku 2018 wyniki badań wróciły; tak naprawdę nie powiedziały nam nic ekscytującego. Nigdy nie spodziewałam się znaleźć moją kanadyjskią rodzinę. Tak więc kiedy w marcu tego samego roku na stronie MyHeritage pojawiła się wiadomość e-mail, nie byłam szczególnie podekscytowana. Potem otworzyłam wiadomość. Jeszcze zanim ją przeczytałam, poczułam, że po prawie 75 latach odkryłam brakującą połowę mojego życia, a łzy, o których nigdy nie wiedziałam, że muszę je uronić, zaczęły spływać natychmiastowo.
Bliskie dopasowanie DNA
Od zawsze sądziłam, że mój biologiczny ojciec nazywał się „Dell”, ale e-mail pochodził od mężczyzny o nazwisku David Dall z Kanady – zbyt podobne, by był to zbieg okoliczności. Powiedział mi, że on i ja mamy wyjątkowo dużą zgodność genetyczną (11,1%), że szuka krewnych po stronie matki. Wytłumaczyłam, że szukam informacji o moim biologicznym ojcu, podałam mu moje imię i nazwisko oraz miejsce, w którym stacjonował w Anglii podczas wojny. W ciągu kilku minut David odpowiedział, mówiąc mi, że jest pewien, że on i ja jesteśmy bliskimi kuzynami: że jego ojciec i mój byli braćmi i że Don zmienił nazwisko na Dell. Potem wymieniliśmy się adresami e-mail, abyśmy mogli porozmawiać trochę więcej – i po pięciu latach nadal nie przestaliśmy ze sobą rozmawiać.
Mój biologiczny ojciec był jednym z sześciorga dzieci, a rodzina pochodziła z Belleville w Ontario. Mam trzy ciotki, które wciąż żyją, a w tamtym czasie miałam przyrodnią siostrę i o wiele więcej kuzynów, niż mogłabym zliczyć. Dowiedziałam się, że Don był radiooperatorem bombowca zestrzelonego przez Niemców w styczniu 1943 roku – sześć miesięcy przed moimi narodzinami – i był jedynym członkiem załogi, który przeżył. Został zabrany do obozu jenieckiego w Polsce, gdzie przebywał do czasu, gdy Rosjanie wkroczyli do Polski, a wszyscy więźniowie zostali przemaszerowani przez Niemcy, aż ci, którzy przeżyli, w tym Don, zostali uratowani przez siły alianckie.
Był wycieńczony i wyczerpany, został przetransportowany z powrotem do Anglii i hospitalizowany, dopóki nie doszedł do siebie na tyle, by wrócić do swojej rodziny w Kanadzie. Nigdy więcej nie skontaktował się z moją matką i nie wiedział, że ma córkę. Jego rodzina w Kanadzie – moja rodzina – nigdy o mnie nie wiedziała.
David i ja wymienialiśmy e-maile, zdjęcia, zaczęliśmy odkrywać nasze różnice i podobieństwa, rozmawialiśmy o naszym życiu, byliśmy zachwyceni cudem naszego odkrycia – i stwierdziliśmy, że bardzo się lubimy. Aż w końcu zaryzykowaliśmy rozmowę telefoniczną. To była emocjonalna rozmowa. Myślę, że śmialiśmy się i płakaliśmy. David bardzo chciał, bym została przyjęta do rodziny z taką samą miłością i ciepłem, jakie on okazywał mnie. Ja byłam nieco bardziej ostrożna. Od zawsze wiedziałam, że mogę mieć rodzinę w Kanadzie: nikt w Kanadzie nie miał pojęcia o moim istnieniu. Przypuszczam, że trochę martwiłam się o uczucia mojej przyrodniej siostry, która została wychowana przez Dona i wyobrażała sobie, że jest jedynaczką. Jednak zaakceptowała mnie i wydawała się być zadowolona, że ma siostrę. Z kolei większość moich kuzynów nie była nawet w najmniejszym stopniu zainteresowana, co zupełnie rozumiałam.
David i jego żona Ina planowali odwiedzić nas w czerwcu 2019 roku. Przylecieli do Dublina, ponieważ nasza kanadyjska babcia była z pochodzenia Irlandką. Mój mąż John i ja mieliśmy popłynąć promem do Dublina, spędzić z nimi kilka dni w Irlandii, a następnie przywieźć ich z powrotem do nas. Gdy przekroczyłam próg hali przylotów, czułam mieszankę podekscytowania i niepokoju. To była tak znacząca okazja. Niepotrzebnie się martwiłam. David i ja uścisnęliśmy się i chyba powiedział: „Cześć kuzynko”, bo po prostu staliśmy i przytulaliśmy się przez jakiś czas. Poczułam ulgę. Spokój. Jakbyśmy znali się całe życie. Nasza czwórka spędziła cudowne kilka dni podróżując po Irlandii i ciesząc się, że jesteśmy razem. To było cudowne uczucie.
Przywieźliśmy Davida i Inę do domu, przedstawiliśmy ich przyjaciołom, pokazaliśmy im niektóre z naszych pięknych krajobrazów i urządziliśmy przyjęcie herbaciane, a David i John nawiązali więź w związku z ich wspólną pasją do wyścigów Formuły 1. To były magiczne dwa tygodnie, ale nie obyło się bez łez, gdy nadszedł czas ich wyjazdu – choć mieliśmy spotkać się ponownie we wrześniu, podczas naszej wizyty w Kanadzie.
Podróż życia
Podróż trwała 3000 mil i 76 lat. Przygoda mojego życia – odkrycie części mojego życia, której nigdy nie znałam. Od momentu, gdy David mnie odnalazł, powiedział kanadyjskiej rodzinie o moim istnieniu, a ja pisałam do innej kuzynki, Deborah, i mieliśmy spędzić czas z nią i jej partnerem, Jimem, zanim odwiedziliśmy Davida i Inę. John i ja popłynęliśmy do Nowego Jorku i spędziliśmy tam czas, zanim wsiedliśmy do pociągu do Toronto. Na kilka dni przyleciał też mój syn Matthew, by wziąć udział w tym spotkaniu, i być jego częścią.
Mój mąż i syn zostali w naszym pokoju hotelowym, więc Deborah i ja mogłyśmy dzielić nasze pierwsze wspólne spotkanie. Przeszła przez hotelowe lobby, a my po prostu spojrzeliśmy na siebie i nie mogliśmy przestać się uśmiechać, przytulać i witać! To był kolejny magiczny moment. Nie ma innego sposobu, aby to opisać: Czułem, że wróciłem do domu. Nigdy nie było trudniejszej chwili. Powitano mnie z miłością i ciepłem. Byłam częścią rodziną.
Niestety, mój syn musiał wracać do domu, ale nie przed tym, jak on i Deb nawiązali początki więzi. Martwił się, że będę rozczarowany, ale kiedy poznał Deb, wiedział, że wszystko będzie dobrze. Ona i ja jesteśmy do siebie bardzo podobne.
W Kanadzie spędziliśmy cztery idylliczne tygodnie. Z czego trzy z Deb i Jimem w domu Jima nad jeziorem, otoczonym drzewami. Było cudownie, a oni byli dla nas tacy uprzejmi. Potem przenieśliśmy się do Davida i Iny, którzy również byli przemiłymi gospodarzami. David zorganizował grilla, a ja poznałam jeszcze kilku kuzynów, z których wszyscy bardzo miło mnie przyjęli. Poznałam też moją siostrę. Niestety, Anna nie cieszyła się najlepszym zdrowiem, ale jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam ją poznać, ponieważ zmarła w 2022 roku. Udało mi się dowiedzieć więcej o mojej rodzinie i było to kilka magicznych tygodni.
Co więcej, w tym roku skończyłam 80 lat, a David, Ina i Deb spędzili ze mną moje urodziny. Razem z moim synem i kilkoma drogimi przyjaciółmi spędziliśmy wspaniały tydzień nad morzem w Kornwalii – było nas 11 osób i dwa psy! – Dom był pełen hałasu, śmiechu i miłości. Czułam się tak szczęśliwa, że w końcu znalazłam tę niesamowitą i troskliwą rodzinę. To cudowne, że dzięki MyHeritage mam teraz dalszą rodzinę. Jestem niezmiernie wdzięczna.
Test DNA MyHeritage okazał się być prezentem, który odmienił życie Rety. Kto wie, jak może on zmienić życie Twoich bliskich? Zestaw DNA MyHeritage jest idealnym prezentem na święta – a obecnie jest w promocji z okazji Black Friday!Zamów swój test DNA już dziś!