Walentynki: nasze historie miłosne!

Walentynki: nasze historie miłosne!
Zabytkowa kartka walentynkowa, fot. Wikipedia

Zabytkowa kartka walentynkowa, fot. Wikipedia

Przez tysiące lat, osoby zakochane wyrażały podziw oraz miłość do partnerów za pomocą różnych mediów, ale nic nie porównuje tego do klasycznego listu miłosnego!

Najwspanialsze historie miłosne nie pochodzą z książek, czy też filmów, ale z naszego własnego życia! MyHeritage chcieliby usłyszeć wasze osobiste, rodzinne opowieści o tym jak spotkaliście swoją drugą połówkę, jak spotkali się Wasi rodzicie, dziadkowie itp.?

Historie miłosne są niekoniecznie typową historią Kopciuszka lub przedstawiają romantyczną tragedię – Romeo i Julia. Słyszymy pieszczotliwe słowa w filmach, i czytamy je w pełnych pasji opowieściach w naszych ulubionych powieściach, wierszach, ale nasze własne miłosne historie to te, które są ponadczasowymi kawałkami historii. One są tymi najbliższymi naszym sercom.

Jak Ty lub Twoi przodkowie spotkali drugą połówką? Czy w Twojej rodzinie była wyjątkowa historia zaręczyn lub opowieść o poszukiwaniu utraconej miłości? Podziel się swoją historią miłosną z nami, a my przedstawimy te najciekawsze historie w Walentynki. Napisz do nas na stories@myheritage.com lub pozostaw komentarz po tym postem, poprzez Facebook, Twitter lub Google +.

Niezależnie od tajemniczego wielbiciela, lub innych znaczących chwil, list miłosny zawsze pozostanie ponadczasowym. Jest to romantyczny skarb, wyraz podziwu, pożądania i poświęcenia.

Jako, że Walentynki zbliżają się i są 14 lutego, przypomniałem sobie, co kiedyś powiedział Vincent van Gogh: „Wierzę, że im bardziej się kocha, tym więcej się czyni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczuciem, nie mógłbym nawet nazwać miłością.”

Miłość to wiele rzeczy, a kiedy ją przeżywamy, każda chwila jest nam bliska. Istnieje wiele wspomnień i opowieści naszych bliskich. Sposób w jaki poznaliście współmałżonka lub romantyczna historia waszych przodków – każde wspomnienie jest 'wielką’ własną historią.

Czekamy na zapoznanie się z Waszymi zachwycającymi i wzruszającymi historiami!

Komentarze

Adres e-mail jest prywatny i nie będzie wyświetlany.

  • Danuta Krauze

    8 lutego, 2013

    Chcę opisać moje spotkanie z moim obecnie mężem Mam 56 lat
    i od urodzenia osobą niepełnosprawną Zawsze myślałam że
    jako osoba niepełnosprawna nie można się zakochać a co
    dopiero założyć rodzinę Dzięki internetowi pisałam z paroma
    panami ale 14 czerwca 2008 roku napisał do mnie pan z
    Głogowa Pisaliśmy ze sobą każdy dzień w lipcu przyjechał do
    mnie pierwszy raz i zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia Potem były zaręczyny no a potem ślub Ślub wzięliśmy
    14 lutego 2009 w dzień św Walentego Jesteśmy szczęśliwym
    małżeństwem już 4 rok i nie żałujemy naszej decyzji

  • Justyna

    11 lutego, 2013

    Dziękujemy za podzielenie się tą historią Pani Danuto. Życzymy Pani dużo szczęścia i zdrowia.

    Serdecznie pozdrawiam,
    Justyna

  • halina40013

    12 lutego, 2013

    Moi rodzice poznali sie w prawie filmowy sposob.Co,niestety nie przelozylo sie na trwalosc ich zwiazku.Ale bylo to spotkanie,istotnie bardzo malownicze.Wyobrazcie sobie -male ukrainskie wtedy w roku 1937 polskie miasteczko.Mlody plenipotent zmajatku hrabiny Potockiej zalatwia sprawy w Sadzie Rejonowym w Bibrce.W malym zydowskim sklepiku mloda piekna dziewczyna kupuje czeresnie .Za nia staje mlody nieznajomy.Kiedy widzi ,ze mloda dziewczyna kupuje tylko pol kilograma czeresni kupuje caly koszyk i wrecza go tej dziewczynie.Od tego zaczyna sie ich znajomosc.Niedlugo biora slub i w roku 1939 przed sama wojna rodzi im sie coreczka.To wlasnie ja.

  • halina40013

    12 lutego, 2013

    Moja historia jest mniej romantyczna.Dworzec Bielsko-Biala poczekalnia.Jest 2 stycznia 1958 roku.Wracam z nieudanego Sylwestra w gorach.Kiedy zapowiadaja pociag do Rybnika mlody pporucznik w lotniczym mundurze podchodzi i mowi jedziemy chyba tym samym pociagiem?.I tak jedziemy razem juz 55 lat tym samym pociagiem i na dobre i na zle.