Nasze historie: genetyka prowadzi do genealogii

Nasze historie: genetyka prowadzi do genealogii

Niektórzy zaczynają odkrycia historii rodziny tradycyjnie, a potem sięgają do genetyki, aby znaleźć więcej powiązań. Użytkowniczka MyHeritage, Peggy Shackelford, 64, z południowej Kalifornii w USA swoją badawczą podróż rozpoczęła jednak od genetyki.

Peggy i jej rodzina podczas ostatniego spotkania rodzinnego. Peggy na  środku, z tyłu, w bluzce koloru brzoskwinii.

Peggy i jej rodzina podczas ostatniego spotkania rodzinnego. Peggy na środku, z tyłu, w bluzce koloru brzoskwinii.

Peggy ma trzy dorosłe córki i trzy psy. Około 30 lat temu rozpoczęła swoją odkrywczą podróż, szukając korzeni rodzinnych. Mając dostęp jedynie do niewielu informacji, rozpoczęła własne poszukiwania. W owym czasie, poszukiwania genealogiczne były trudne; jak wspomina. Bardzo mało informacji wówczas dostępnych było w internecie. Większość jej badań opierała się na śledzeniu mikrofilmów z ewidencją ludności, aby odnaleźć ciekawostki na temat ludzi, czy wskazówki.

Genealogia stała się jedną z moich pasji i kocham podróżować do miejsc, w których mieszkali moi przodkowie, a tym samym odkrywać te miejsca.

Genetyka jej rodziny odegrała ogromną rolę w jej pasji do historii rodziny.

Moja matka, Edna ma pięć sióstr i braci. Wszystkie moje ciotki i wujkowie mieli raka czy to piersi, jajników, czy prostaty, w tym moja matka. Zastanawiałam się, czy w mojej rodzinie rak jest dziedziczny; zaczęłam poszukiwania moich przodków, aby sprawdzić, czy wczesne zgony spowodowane rakiem były powszechne u moich przodków. Jedną z dobrych rzeczy, które odkryłam było to, iż większość moich przodków zmarła w dość podeszłym wieku, za wyjątkiem zgonu zaraz po urodzeniu, czy śmierć przez atak Indian.

Podczas odkryć Peggy dowiedziała się bardzo wiele o rodzinie swojego ojca.

Mój dziadek od strony ojca, John H. Shackelford i jego rodzina nie umieli pisać ani czytać, tak więc każda informacja ze strony tej rodziny była przekazywana słownie, a tym samym była pełna nieścisłości.

Szybki krok naprzód: ze wszystkimi indeksowanymi rekordami znalezionymi na MyHeritage i innymi źródłami, które wspomagają badania.

Szybko zaczęłam odnajdować coraz to nowsze wskazówki, które pomagały mi skejać kolejne puzzle historii mojej rodziny. Rodzina ze strony mojego ojca przez długi czas mieszała w Kentucky, w USA. Co więcej, byli jednymi z pierwszych osadników Kentucky. Wracając lata wstecz, co ciekawe, ich przodkowie byli jednymi w pierwszych osadników w ogóle w Ameryce.

Wgłębiając się w historię tej strony rodziny, Peggy odkryła, że jego rodzina (dziadka jej męża) żyła w Stanach od setek lat, wracając wstecz aż do pierwszych osadników w Nowym Amsterdamie (dzisiaj Nowy Jork).

Mapa Nowego Amsterdamu, około 1660 rok.

Mapa Nowego Amsterdamu, około 1660 rok.

MyHeritage pozwoliło Peggy szybko odnaleźć innych członków rodziny, badających te same korzenie, poprzez Smart Matches, a podpowiedzi pojawiały się szybciej, niż się spodziewała.

Otrzymuję kilka Smart Matches każdego tygodnia. Podczas gdy, niektóre z nich nie są istotne, to inne niezwykle ważne dla dalszych odkryć.

Rodzina Peggy przez długi czas myślała, że jej pradziadek od strony matki, Edward MacKay, urodził się w Szkocji, podanej jako miejsce urodzenia w jego akcie zgonu. Peggy była w stanie prześledzić daty i miejsca, odkrywając, że urodził się jednak w Limerick, w Irlandii.  Tak więc jej pradziadek był Irlandczykiem, nie Skotem. Udało jej się odkryć ten fakt, pomimo, iż nazwisko jej pradziadka wiele razy było zmieniane (czy przekręcane) w różnych cenzusach; czasami było to Mulchay, innym razem Mulcahy. Peggy ceni są fakt, że z MyHeritage wszystkie informacje rodzinne, drzewo rodzinne może skopiować, czy wydrukować.

To wspaniały sposób, aby dzielić się historią rodziny z innymi członkami rodziny.

Ciekawym odkryciem była informacja zawarta w artykule starej gazety, o śmierci jej pradziadka, Thomasa Allena Shackelford’a.

Podczas pracy przy młynie, zawór w kotle w pewnym momencie zatrzymał się. On i czterech innych mężczyzn starało się rozwiązać problem. Bezkutecznie – kocioł wybuchł, zabijając ich. Do momentu aż znalazłam ten artykuł, nie wiedziałam, jak i kiedy zmarł.

Peggy rozwiązała również zagadki po stronie rodziny jej mamy. Pierwszą było odkrycie pochodzenia jednego z dziadków, Alberta Fischera. Okazało się, że pochodzi z Niemiec; opuścił dom w bardzo młodym wieku i pozostał mu niewielki kontakt z rodziną. Plotka głosi, że Fischer miał korzenie żydowkie, co dla Peggy miało ogromne znaczenie. Mianowicie pochodzenie żydowskie zawiera duży czynnik ryzyka w genie BRCA1 i BRCA2, genami powiązanymi z rakiem piersi i jajnika, czyli dwoma odmianami nowotworów, które często występowały w jej rodzinie.

Zrobiłam sobie test DNA i odkryłam, że mam mniej niż 2% pochodzenia żydowsko-europejskiego. Dalsze badania doprowadziły do ustalenia tego, że rodzina była najprawdopodobniej katolicka.

Odkrywanie drugiej zagadki jest wciąż w toku.

Miałam bardzo mało informacji na temat mojego pradziadka Edwarda McKay, którego akt zgonu wskazywał, że urodził się w Szkocji. Dzięki połączeniu wysiłków kuzynostwa, byliśmy wstanie odnaleźć inne dokumenty, które utwierdziły nas w tym, że w ciągu swojego życia jego nazwisko zostało zmienione kilkakrotnie. Dowiedzieli się, że tak naprawdę urodził się w Limerck, w Irlandii, jako Edward Mulchay.

Rodzina wciąż próbuje odnaleźć swoje korzenie i członków rodziny, ale przynajmniej teraz jesteśmy na dobrym tropie  – odpowiedniego kraju.

Wyszukiwarka Soundex znacznie pomogła mi w odnajdywaniu ewentualnych kandydatów na krewnych, przodków.

W odkryciach genealogicznych istnieje wiele wyzwań, mówi Peggy, „ale MyHeritage pomaga przełamywać bariery i daje mi wspaniałe narzędzia do dalszych badań (lub tych wstecz, jakby nie było). Peggy dzieli teoto wskazówki dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodą z odkrywaniem historii rodziny:

– sprawdzaj daty i upewniaj się, że są rozsądne. Widziałam, że niektórzy ludzie łączyli w drzewach przykładowo, kobietę i dziecko, gdzie wynikało po kalkulacji, że kobieta urodziła dziecko w wieku około 60 lat. Bądź też przypisywali dziecko ojcu, który zmarł na kilka lat przed jego narodzinami. Po prostu, nie bierz pod uwagę czyjegoś badania, jako faktu, pod warunkiem, że znajdziesz na nie dowody i upewnisz się, że jest rozsądne.

Czy podoba Ci się historia Peggy? Podziel się z nami w komentarzach poniżej. Czy chciałbyś podzielić się z nami swoją historią odkryć genealogicznych? Prześlij ją na stories@myheritage.com.

Tagi:

Komentarze

Adres e-mail jest prywatny i nie będzie wyświetlany.

  • graża

    24 września, 2014

    ciekawa historia chcialabym aby moja również miała tak ciekawy dzieje

  • Mrbluesky

    25 września, 2014

    Owszem to ciekawa historia- zwłaszcza w USA – SPOŁECZEŃSTWIE NAPŁYWOWYM i SĄ AMERYKANAMI… gorzej w Europie Środkowo Wschodniej…- gdzie mamy różne „mieszanki” w naszym DNA- i to nie zawsze odpowiadające narodowi czy kulturze i językowi z jaką się dana osoba identyfikuje… a jesteśmy AUTOCHTONAMI…w przeszłości badania genealogiczne czy genetyczne pobudzały różne chore nacjonalizmy ( np. w epoce hitleryzmu-moda na „pangermanizm” i „rzekomą „germańskość” całej EUROPY Wschodniej…czy później nacjonalizm wielkorosyjski…)Temat przeciekawy …ale może być drażliwy…( Vide np. Bałkany…)