Adoptowany Chilijczyk porwany jako dziecko odnajduje siostrę
- Od Katie
42-letni Scott Lieberman z San Francisco urodził się w Chile w sierpniu 1980 roku i został adoptowany w ciągu miesiąca przez amerykańską parę. Rodzice adoptowali również dziewczynkę rok później.
Scott wiedział, że został adoptowany jako dziecko, a gdy dorastał, chciał dowiedzieć się więcej o swoim pochodzeniu. Wszystko, co wiedział o swojej rodzinie biologicznej, to fakt, że jego mama pochodziła z małego miasteczka na południu Chile o nazwie Cañete i że został oddany do adopcji, ponieważ nie była w stanie go wychować.
Rok temu Scott przeczytał artykuł w magazynie People, który skłonił go do zakwestionowania tej narracji.
Artykuł opisywał historię Tylera Grafa, strażaka z Teksasu, który odkrył, że został skradziony rodzicom i oddany do adopcji w USA wbrew ich woli – i że był tylko jednym z tysięcy dzieci odebranych siłą rodzicom w ramach krajowej polityki ograniczania ubóstwa pod dyktaturą generała Augusta Pinocheta w latach 1973-1990. Tyler założył Connecting Roots, organizację non-profit, która pomaga poszkodowanym rodzinom, którą MyHeritage z dumą wspiera poprzez dostarczanie zestawów DNA w celu potwierdzenia relacji między adoptowanymi i ich rodzinami biologicznymi. Połączyliśmy również Connecting Roots z ich odpowiednikiem w Chile, organizacją non-profit o nazwie Nos Buscamos, i od tego czasu obie organizacje współpracują ze sobą.
Kiedy Scott przeczytał artykuł, nie mógł przestać się zastanawiać: czy on też był jednym z tych skradzionych dzieci?
„Ograniczona wiedza, jaką posiadałem na temat mojej adopcji…ten artykuł miał dla mnie więcej sensu, niż to, co mi powiedziano i co myślałem przez całe życie” – powiedział USA Today w niedawnym wywiadzie.
Zdecydował się zarejestrować w Nos Buscamos i poprosić o pomoc w grudniu 2022 roku.
Nos Buscamos podejmuje się wyzwania
Jedna z wolontariuszek Nos Buscamos, Suzi Wortman, podjęła wyzwanie. Opierając się na informacjach, które Scott miał w swoich aktach adopcyjnych, znalazła dokumenty potwierdzające i wysłała wiadomości za pośrednictwem mediów społecznościowych do potencjalnych członków rodziny. Kilka dni później otrzymała odpowiedź: kobieta odpowiedziała, że może być jedną z ciotek Scotta. To był świetny trop i po rozmowie z nią i wieloma innymi możliwymi krewnymi, Suzi w końcu udało się znaleźć przyrodnią siostrę Scotta, Jenny.
Suzi i Jenny rozmawiały i dzieliły się informacjami. Rozmowa była bardzo emocjonalna dla Jenny, która nie mogła powstrzymać łez szczęścia. Od pierwszej chwili była pewna, że Scott jest jej bratem. Jenny podała Suzi szczegóły dotyczące ich wspólnej biologicznej matki: nazywała się Rosa Mardones i zmarła kilka lat temu.
Zaraz po tym telefonie Suzi napisała do Scotta, aby ujawnić swoje odkrycia. „Ta wiadomość jest dobra ale i złą, ponieważ niestety twoja matka, Rosa Ester Mardones Peña, zmarła na raka kości w 2015 roku” – napisała. Przekazała informacje, których dowiedziała się o Rosie: że dorastała w małym miasteczku Cañete w rodzinie z siedmiorgiem dzieci i była „piękną, skromną kobietą, którą wszyscy kochali”.
Historia Rosy
Rosa urodziła swoje pierwsze dziecko, Jenny, 5 kwietnia 1978 roku z Nazario Escaloną. Później zakochała się w mężczyźnie o imieniu Hugo Eugenio Salas Ramos. Rosa i Hugo bardzo się kochali, ale Hugo pochodził z zamożnej rodziny, podczas gdy rodzina Rosy była biedna. Kiedy w wieku 23 lat Rosa odkryła, że jest w ciąży (ciąża ze Scottem), najwyraźniej myślała, że Hugo i jego rodzina jej nie zaakceptują i prawie nikomu nie powiedziała o ciąży. Biorąc pod uwagę jej niezamężny status i sytuację finansową, szukała pomocy u grupy katolickich sióstr zakonnych, które ją odwiedziły; zaoferowały jej pracę jako pomoc domowa w Santiago, więc się tam przeprowadziła. Otrzymała również „pomoc” od pracownika socjalnego, który szczególnie zainteresował się jej sprawą i zmusił ją do podpisania wielu dokumentów w trakcie ciąży, których tak naprawdę nie rozumiała.
Scott urodził się 21 sierpnia 1980 roku. Rosa ledwo zdążyła go zobaczyć po narodzinach. Pracownik socjalny wkroczył do akcji i przejął nad nim opiekę, zanim jeszcze Rosa została wypisana ze szpitala. Kiedy Rosa próbowała skontaktować się z pracownikiem socjalnym, aby zapytać o swoje dziecko, pracownik socjalny zagroził wezwaniem policji, mówiąc, że dziecko zostało już zabrane do innego kraju, że Rosa nie jest w stanie wychowywać kolejnego dziecka i że zrzekła się praw rodzicielskich.
Rosa wróciła do rodzinnej wioski załamana. Jej siostry mówiły, że była bardzo przygnębiona i często płakała, prosząc Boga o wybaczenie.
„Nigdy, przenigdy moja matka nie mówiła o tym, że urodziła dziecko i że zostało ono skradzione” – powiedziała Jenny w niedawnym wywiadzie dla CNN. „To była bolesna prawda, którą ukrywałą przez wiele lat. Myślę nawet, że ból ją zabrał”.
Chociaż Rosa niestety zmarła w 2015 roku, Hugo – biologiczny ojciec Scotta – wciąż żyje… i nigdy nie wiedział, że spłodził dziecko z Rosą.
MyHeritage DNA weryfikuje to połączenie
Wkrótce po tym, jak Scott otrzymał wiadomość, Jenny skontaktowała się ze Scottem bezpośrednio w mediach społecznościowych. Zaledwie 3 tygodnie po zarejestrowaniu się w Nos Buscamos, Scott był w kontakcie ze swoją biologiczną siostrą w Chile!
30 stycznia 2023 roku Jenny udała się z Cañete do Concepcion, aby spotkać się z wolontariuszami Nos Buscamos i wykonać test DNA MyHeritage w celu potwierdzenia jej pokrewieństwa ze Scottem.
Wyniki przyszły po kilku tygodniach i były krystalicznie jasne: Scott i Jenny są przyrodnim rodzeństwem. Scott udokumentował chwilę, w której przejrzał wyniki na platformie MyHeritage DNA i wszystkie dręczące go wątpliwości zostały rozwiane:
’Kochany w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie czułem’
W kwietniu tego roku Scott poleciał do Chile, aby spotkać się z Jenny, Hugo i całą rodziną. Jenny spotkała się z nim na lotnisku i oboje objęli się po raz pierwszy. Obejrzyj ich pełne łez spotkanie tutaj:
Tutaj dzielą się swoimi przemyśleniami i odczuciami po pierwszym spotkaniu:
Jenny, która mówi tylko po hiszpańsku, dziękuje wszystkim, którzy pomogli odnaleźć jej brata i zachęca ludzi do wspierania tej sprawy, ponieważ wiele, wiele więcej dzieci zostało odebranych rodzicom w Chile i zasługuje na szczęśliwe zakończenie, jakie ona i Scott otrzymali.
„To było dużo”, powiedział Scott w wywiadzie dla USA Today. „Nigdy nie znałem nikogo, kto kiedykolwiek wyglądałby tak jak ja. Mam 42 lata i patrzę na mojego ojca, jesteśmy dokładnie tego samego wzrostu, mamy takie same uszy i nos, patrzę mu w oczy i widzę tam siebie. Dużo płakałem”.
„Wielu z nas ma oczy w tym samym kształcie i ten sam uśmiech” – dodał. „To absolutnie niesamowite”.
Scott spędził w Chile 12 dni. Jenny zabrała go na grób matki, który został udekorowany tabliczką z napisem „Hijo, Gracias por venir a verme” – „Synu, dziękuję, że przyszedłeś się ze mną zobaczyć”.
Radość z ponownego spotkania ze wszystkimi chilijskimi krewnymi została przytłumiona jedynie smutkiem, że nigdy nie spotkał swojej matki, a ona nigdy nie zobaczyła go ponownie. Jenny dała Scottowi butelkę starych perfum matki i pudełko mandali, nad którymi pracowała przed jej śmiercią. „Straciłem panowanie nad sobą” – powiedział Scott w wywiadzie dla USA Today. „Pomyślałem: „To najbardziej fizyczna więź, jaką mogłem z nią mieć”. Po prostu mając te perfumy i wiedząc, jak pachniała”.
Pomimo bardzo bolesnej sytuacji, Scott jest wdzięczny, że przynajmniej wiedziała, że żyje i jest bezpieczny. „Są inne matki, którym powiedziano, że ich dzieci urodziły się martwe”, powiedział CNN w niedawnym wywiadzie. „Nie wiedzą, że ich dziecko może nadal żyć w innym kraju”.
„Wcześniej nie czułem, że moje życie było kompletne” – wyjaśnił Scott w rozmowie z CNN. „Dorastając, otrzymałem dużo miłości od mojej rodziny. Dużo miłości od moich przyjaciół. Ale teraz, to dziwne, ale czuję się bardziej kompletny. [Czuję się] kochany w sposób, w jaki nigdy wcześniej się nie czułem”.
Jenny mówi, że poznanie prawdy o narodzinach jej brata pomogło jej zrozumieć niektóre rzeczy dotyczące jej matki, które wcześniej były dla niej niejasne – takie jak wybór matki, by mieszkać w pobliżu lotniska w Santiago pod koniec jej życia.
„Lubiła chodzić na lotnisko i prosiła nas, żebyśmy poszli z nią” – powiedziała Jenny w wywiadzie dla CNN. „Po prostu siadała i obserwowała ludzi, zwłaszcza tych, którzy przylatywali”. Jenny rozumie teraz, że mogła szukać Scotta, mając nadzieję, że wśród przybyłych zauważy kogoś znajomego.
Jenny powiedziała USA Today, że czuła w sobie obecność matki od czasu jej śmierci, ale to uczucie ustąpiło, gdy dowiedziała się o Scoccie.
„Wierzę, że praca naszej matki została wykonana” – dodał Scott. „Chciała, żebyśmy się poznali. Chciała, żebym wrócił do Cañate i poznał moją rodzinę… W końcu może odpocząć. Wreszcie może zaznać spokoju”.
„Dziękuję, MyHeritage. Dziękuję za wszystko”, mówi Jenny.
Bardzo, bardzo dziękujemy Scottowi i Jenny za podzielenie się z nami swoją historią i umożliwienie nam przeżycia z nimi tych intymnych, emocjonalnych chwil.
Jak boleśnie pokazuje historia Scotta, czas ucieka rodzinom rozdartym przez przymusową adopcję w czasach Pinocheta, aby ponownie się odnaleźć, ponieważ rodzice się starzeją. Prosimy o rozważenie przekazania darowizny na rzecz Connecting Roots lub Nos Buscamos, a jeśli znasz kogoś, kto mógł paść ofiarą przymusowej adopcji, skieruj go do tych organizacji.