

Nowy film niemy w reżyserii i według scenariusza Michela Hazanaviciusa – „Artysta”, niedawno otrzymał nominację we wszystkich głównych kategoriach na Oskarach 2012, a rozdanie Oskarów już w najbliższą niedziele 26 lutego!
Jest to hołd oddany w kierunku amerykańskiego kina niemego, ale także ukłon w stronę wczesnych francuskich filmów takich jak „Książę” i dzieło braci Lumiere w początkowych latach XIX wieku.
Sukces filmu czarno-białego oraz filmu niemego zarazem – jest powodem do wielkiej radości dla miłośników genealogii i historii.
Akcja filmu „Artysta” rozgrywa się w roku 1927 w Hollywood. Film opowiada historię Georga Valentina – gwiazdy filmu niemego, który obawia się, że pojawienie się dźwięku w filmie oznacza koniec jego kariery. Pomaga on jednak wybić się młodej tancerce, Peppy Miller, która staje się gwiazdą filmów mówionych.
Muzyka w filmie wręcz zmusza nas do wspomnień i przemyśleń o tych członkach rodziny i ludziach, którzy mogli mieć jakiekolwiek powiązania z erą filmów niemych. Jak to było odkrywać – z nutą ciekawości i entuzjazmu- magię tych pierwszych ruchomych obrazów na dużym ekranie?
Z pewnością dla niejednego z Nas, obejrzenie tego filmu spowoduje radość i kontemplację o najbliższych, którzy żyli w tych czasach.
Film oficjalnie według Wikipedii wchodzi do polskich kin jutro tj. 24 lutego, jednak pewne źródła podają, że w niektórych miastach grany jest już od 10 lutego.
Jako że w niektórych krajach premiera była wcześniej, mój znajomy obejrzał film. Opowiedział on o swoich odczuciach po obejrzeniu i powiedział, że wywołało u niego właśnie takie odczucia, o których pisałam powyżej, czyli przemyślenia o rodzinie i ludziach którzy żyli w tamtych czasach. Dzień po obejrzeniu filmu, znajomy zadzwonił do swoich babć, w wieku 87 i 97 lat , żeby porozmawiać z nimi i zadać im kilka pytań na temat ich wspomnień o filmach niemych.
Jak mój znajomy stwierdził odpowiedzi na te pytania nie były tak istotne dla niego jak sam fakt znalezienia wspólnego języka z babciami i chęć rozmowy z nimi na temat, który z pewnością wywołał uśmiech na ich twarzach.
Czy Wy wybieracie się na ten film? A może już go obejrzeliście? Jeśli tak, jakie były Wasze odczucia, przemyślenia? Sami zamierzamy obejrzeć ten film w weekend.
Dajcie nam znać o przemyśleniach na temat filmu oraz o tym jakie wspomnienia z tych czasów mają Wasi krewni w komentarzach poniżej, bądź na Facebooku czy też Twitterze.
Czekamy z niecierpliwością na Wasze komentarze.
Urszula
25 lutego, 2012
Bardzo sympatyczny film. Wydawaloby sie ze obecnych czasach nadprodukcji filmowej, film niemy nie powiniem miec szansy na przebicie sie, a jednak 'Artysta’ zaskakuje umiejetnoscia przekazania tresci bez dzwieku. Zdecydowanie polecam.