O tym, jak dzięki MyHeritage spisałem zapomnianą historię mojej rodziny
- Od Katie


Od zawsze pasjonowałem się genealogią, szczególnie okresem średniowiecza, kiedy genealogia i heraldyka stanowiły cenne źródło wiedzy o życiu i tradycjach rodzinnych.
Mój cel? Zachować informacje o moim drzewie genealogicznym, uporządkować je, osadzić wydarzenia w czasie i odnaleźć powiązania — z prababcią cioteczną, z pierwszym mężem prababci — tak, bym mógł podzielić się nimi z kuzynostwem, wujkami, ciociami… siostrzeńcami, siostrzenicami, z całym klanem!
Mój nieco obsesyjny umysł potrzebował struktury, by uporządkować wszystkie te anegdoty, rozpoznać twarze, daty i zawody. Przyznaję — może po cichu liczyłem na to, że odkryję jakiegoś niezwykłego przodka. Tymczasem odkryłem dziedzictwo rolników, robotników, stolarzy… i bardzo mnie to ucieszyło.
Kiedy zagadka zamienia się w obsesję
Wszystko zaczęło się od cyfrowych archiwów wydziałowych: podpisów przodków, zabawnych, starodawnych imion, zapomnianych zawodów. Odezwał się mój kolekcjonerski instynkt — i nie potrafiłem już przestać.
O przodkach ze strony mojej Mamy wiedziałem całkiem sporo. Ale po stronie Ojca wiele rzeczy było niejasnych. Mój dziadek od strony Taty, który zmarł, gdy byłem jeszcze dzieckiem, pozostał dla mnie postacią zagadkową. Był marynarzem, osobą po amputacji, członkiem ruchu oporu, człowiekiem o poglądach lewicowych, entuzjastą zegarów wahadłowych, malarzem, dowcipnym, lecz surowym ojcem… mówiąc krótko: był fascynującym człowiekiem.
Obalanie mitów rodzinnych
Rodzinne legendy potrafią być niezwykle sugestywne. Weźmy na przykład mit o „bretońskim pochodzeniu” mojej rodziny: mój dziadek ze strony ojca, Maurice Laine, mieszkał w Nantes, więc przyjęliśmy, że jesteśmy Bretończykami. Jednak dzięki funkcji Record Matches udało mi się prześledzić naszą linię aż do departamentu Haute-Marne, a następnie do małej wioski w Haute-Saône, skąd w rzeczywistości pochodzi nasze rodzinne nazwisko. Odtworzenie 300-letniego drzewa genealogicznego i podzielenie się nim z wszystkimi żyjącymi członkami rodziny okazało się nie lada wyzwaniem!
Akt urodzenia pradziadka Henri’ego Laine’a, urodzonego w 1884 roku. Kolekcja MyHeritage. „”Nie wiedzieliśmy o nim nic, a samo odkrycie, że mój Ojciec nosi jego imię, było poruszające” – mówi Philippe.
Mój ojciec opowiadał, że jedna z moich prababć nazywała się Aïda Sakaël i że była wróżką! To zupełna nieprawda. Nie ma w tym nic egzotycznego ani tajemniczego: imię „Aïda Sakaël” okazało się zniekształconym połączeniem imienia mojej prababki Angéline, pseudonimu przodka z innej gałęzi rodziny oraz… pasji pierwszej żony mojego dziadka!
Nieznana siostra … i odnalezienie kuzynostwa
Najbardziej poruszającym odkryciem okazała się nieznana starsza siostra mojego Dziadka. Zorientowałem się, że nazwał swoją pierwszą córkę jej imieniem — a to był przeoczony trop.
Dopasowanie Smart Match™ doprowadziło mnie do aktu małżeństwa zawartego w Bretanii — zapomnianego związku, który zakończył się rozwodem w czasie wyzwolenia, zanim mój dziadek poślubił moją babcię. I tu niespodzianka: z tego pierwszego małżeństwa było kilkoro dzieci, w tym najstarsza córka, o której nikt w rodzinie nie wiedział. Nieznana siostra — Rolande Alida Laine — urodziła się w Commercy. Jej potomkowie wciąż mieszkają w Bretanii. Po opublikowaniu moich odkryć w internecie, skontaktowała się ze mną jej wnuczka — również zajmująca się badaniem korzenii rodziny.
Dziadek wstąpił do Wolnych Sił Francuskich, przejął cywilny statek w Afryce i stracił nogę w wyniku wypadku na polowaniu. Dzięki odtajnionym dokumentom udało mi się odnaleźć potwierdzenie jego działalności w ruchu oporu, dokumentację wojskową, a także fotografię statku, którym dowodził.
Posiadanie subskrypcji MyHeritage zmieniło wszystko: możliwość wymiany informacji w drzewach genealogicznych, dopasowania Smart Matches™, Record Matches, dostęp do cyfrowych archiwów… niemal nieustanny napływ nowych danych. Jakiś spektakularny przykład? Mój wujek ze Szwajcarii, który zanim wyemigrował do Brazylii, pracował jako fryzjer w Awinionie!
Wujek Philippe’a André Caillet-Bois i jego żona Adeline wyemigrowali do Brazylii w 1946 roku. Kolekcja MyHeritage, Listy pasażerów Ellis Island i inne listy z Nowego Jorku, 1820-1857.
Bardzo spodobała mi się ta żądna przygód para: ich dokumenty imigracyjne i fotografie, podpisane w szwajcarskim konsulacie w Marsylii, ujawniają zabawną pomyłkę — wzajemnie podpisali swoje dokumenty!
André Caillet-Bois i jego żona Adeline. Kolekcja MyHeritage, Brazylia, akta imigracyjne z Rio de Janeiro, 1900-1965
-
Przekazywanie dziedzictwa dalej
Na czym najbardziej mi teraz zależy? Na tym, by przekazać to dziedzictwo dalej. Moim trzem synom, z nadzieją, że i oni przekażą je swoim dzieciom; a także kuzynostwu, wujkom i ciociom (mój ojciec miał aż ośmioro rodzeństwa!).
Na zakończenie kilka słów dla wszystkich, którzy chcą zgłębiać historię swojej rodziny: Zacznijcie od rozmowy z żyjącymi krewnymi. Zapisujcie wszystko skrupulatnie i w pełni korzystajcie z możliwości, jakie daje MyHeritage. Weryfikujcie każde źródło: łatwo o błędy w wieku, pisowni imion, nazwiskach. Ale dzięki cierpliwości, dyscyplinie i ciekawości możecie podarować swojej rodzinie coś więcej niż tylko suche dane — możecie przekazać im historie, powiązania i wspomnienia.
Bardzo dziękujemy Philippowi za podzielenie się z nami swoimi wspaniałymi odkryciami! Jeśli Ty również dokonałeś jakichś niesamowitych odkryć z MyHeritage, chcielibyśmy o tym usłyszeć. Podziel się nimi z nami poprzez ten formularz lub poprzez adres email na: stories@myheritage.com.