Od USA, po Francję, Niemcy i Polskę: Byłam jedynaczką. Dzięki DNA MyHeritage odnalazłam 3 rodzeństwa

Od USA, po Francję, Niemcy i Polskę: Byłam jedynaczką. Dzięki DNA MyHeritage odnalazłam 3 rodzeństwa
Monika Fleming

Monika Fleming

Monika Fleming w wieku 30 lat odkryła, że była zaadoptowana. 37 lat później przesłała wyniki swojego DNA do MyHeritage – udało się jej odnaleźć przyrodniego brata! Oto jej historia:

O tym, że jestem dzieckiem adoptowanym dowiedziałam się, kiedy miałam 30 lat. Byłam jedynaczką w rodzinie wojskowej. Jako, że często się przeprowadzaliśmy, marzyłam o zapuszczeniu korzenii, i o poznaniu mojej biologicznej rodziny.

Historią rodziny zainteresowałam się dzięki mojemu wujkowi, gdy byłam jeszcze w szkole podstawowej. Jeszcze zanim poszłam do szkoły średniej, zacząłam tworzyć drzewa genealogiczne zarówno dla rodziny mojej matki, jak i ojca. Spędziłam lata na zbieraniu danych o moich przodkach, ale kiedy miałam 30 lat, odkryłam, że badania, które wykonałam, udokumentowały korzenie moich rodziców, ale nie moje.

Wciąż pamiętam telefon wiosną 1986 roku ze szpitala marynarki wojennej w Portsmouth w Wirginii, kiedy moja matka umierała na raka. Szpital znajdował się ponad dwie godziny drogi ode mnie i podczas jazdy zastanawiałam się, dlaczego moja matka była tak zdenerwowana przez telefon. Kiedy dotarłam na miejsce, odetchnęła z ulgą i powiedziała mi, że żałuje, że tak długo ukrywała przede mną tę wiadomość, ale że nie może odejść, bez przekazania mi, że jestem dzieckiem adoptowanym, gdy moi rodzice stacjonowali w Niemczech. Powiedziała, że zabrali mnie z sierocińca. Postanowili nie mówić o tym swoim rodzinom, więc dorastałam w przekonaniu, że jestem ich biologicznym dzieckiem.

Ponieważ była bardzo chora, postanowiłam nie mówić jej, że się domyślałam. Już wcześniej widziałam pewne wskazówki, i zaczęłam się zastanawiać. Kiedy pytałam o różnice między mną a resztą rodziny, nikt nie znał odpowiedzi. Miałam ciemnobrązowe oczy i włosy. Moja matka miała piwne oczy, a ojciec niebieskie. Większość moich krewnych od strony matki miała niebieskie oczy i blond lub jasnobrązowe włosy, a obaj moi dziadkowie mieli jasnoniebieskie oczy. Często zastanawiałam się, skąd wzięły się moje brązowe oczy.

Kiedy została przyjęta do szpitala kilka miesięcy przed telefonem, szpital poprosił o kilka informacji. Przeszukałam rodzinne papiery w pudełku w szafie i odkryłam kilka rachunków za adopcję, wraz z aktem urodzenia, wszystko w języku niemieckim. Akt zawierał numer rejestracyjny, datę – 13 kwietnia 1955 roku – i imię dziewczynki, Monika.

W poszukiwaniu mojej biologicznej rodziny

Leżąc na szpitalnym łóżku moja matka płakała i wyznała mi, że nie powiedziała mi wcześniej, ponieważ bała się, że ją zostawię, by udać się na poszukiwania mojej drugiej rodziny. Zmarła trzy miesiące później. Udało nam się załatwić mojemu ojcu tymczasowy urlop, by mógł przyjechać na pogrzeb. Kiedy go zapytałam, spojrzał na mnie i powiedział: „Wybraliśmy cię i jesteś nasza, kochaliśmy cię i wychowaliśmy. Nie pozostaje nic więcej do powiedzenia”.

Dowiedziałam się, że powiedział swoim rodzicom, kiedy przywieźli mnie do domu z Niemiec, ale oni też już nie żyją. Mój ojciec zamieszkał ze mną po śmierci mojej matki i zbliżyliśmy się do siebie w ciągu tych siedmiu lat, ale nigdy więcej nie mówił o mojej adopcji. Chociaż byłam zaintrygowana i miałam wiele pytań, nikt nie znał na nie odpowiedzi.

W 2000 roku wspólny znajomy skontaktował mnie z Manfredem Moesnerem, Niemcem, który pomaga ludziom w ich poszukiwaniach, i to on stał się moim „aniołem poszukiwań”. Zaczynając od mojego aktu urodzenia, Manfred był w stanie znaleźć akt urodzenia, który został założony, gdy zostałam adoptowana, w którym wymieniono imię mojej biologicznej matki. Udało mu się ustalić, że rodzina była uchodźcami z Niemiec Wschodnich po wojnie i przedostała się do Niemiec Zachodnich do wioski, w której się urodziłam we francuskiej strefie okupacyjnej. Dzięki jego badaniom odkryłam, że moja matka miała 18 lat, kiedy się urodziłam. Mieszkała na terenie Niemiec, który po II Wojnie Światowej stał się Polską. Jej rodzinna wioska została zaatakowana podczas wojny i częściowo zniszczona. Nie mógł jednak znaleźć żadnych zapisów o niej po tym, jak zostawiła mnie w sierocińcu. Ponieważ Niemcy odbudowywały się po wojnie, nastąpiła masowa migracja i relokacja ludności, a dokumentacja była ograniczona.

W latach 90. dołączyłam do strony internetowej z drzewem genealogicznym i kontynuowałam badania nad moją rodziną adopcyjną, ale nie otrzymałam żadnych wskazówek dotyczących mojej rodziny biologicznej. Kiedy testy DNA stały się przystępne cenowo, natychmiast opublikowałam swoje wyniki, ale bez żadnych drzew genealogicznych dla mojej biologicznej rodziny, dopasowania były ograniczone i wszyscy byli dalekimi krewnymi.  

W 2010 roku nawiązałam kontakt z kimś z rodzinnej wioski mojej matki. Podczas renowacji kościoła katolickiego odkryto zakopane księgi sprzed wojny. Przesłano mi cyfrowe skany aktów urodzeń, małżeństw i zgonów z dawnej parafii luterańskiej. Dzięki tym niemieckim dokumentom udało mi się stworzyć drzewo genealogiczne mojej linii matki sięgające cztery pokolenia wstecz. Moja matka była najmłodszym z dwunastu dzieci, a jej ojciec jednym z jedenastu, więc było wielu potencjalnych krewnych. Moje poszukiwania, które nie przynosiły efektów przez prawie 20 lat, zostały wznowione.  

Dzięki tym nowym informacjom i sugestii przyjaciela, przesłałam swoje DNA i drzewo genealogiczne do MyHeritage. Obie strony wskazały, że jestem w 100% Europejką z niemieckimi, angielskimi i skandynawskimi korzeniami.

Mam oczy po Ojcu

Jesienią 2020 roku, w środku pandemii COVID, otrzymałam kontakt od bliskiego dopasowania na MyHeritage. Miałam 26% wspólnego DNA z mężczyzną z Francji, a więc ponad 1880 cM. Wysłał mi e-mail sugerujący, że możemy być spokrewnieni i chciał uzyskać szczegółowe informacje na temat moich narodzin. Okazało się, że był moim przyrodnim bratem! Nasz ojciec służył w armii francuskiej w Koblencji w Niemczech w latach 50-tych, w tej samej wiosce, w której się urodziłam i z której zostałam adoptowana przez amerykańską rodzinę. Mój przyrodni brat wysłał mi zdjęcia mojego ojca, Henriego Noblecourta, który miał ciemne włosy i ciemne oczy. W rzeczywistości mój brat powiedział, że mam oczy po Ojcu.

Rodzony ojciec Moniki, Henri Noblecourt, noszący 3 medale wojskowe: Krzyż Walecznych, Krzyż Kombatancki i Medal Pamiątkowy za Operacje Bezpieczeństwa i Utrzymanie Porządku. Zdjęcie pokolorowane i poprawione przez MyHeritage

Rodzony ojciec Moniki, Henri Noblecourt, noszący 3 medale wojskowe: Krzyż Walecznych, Krzyż Kombatancki i Medal Pamiątkowy za Operacje Bezpieczeństwa i Utrzymanie Porządku. Zdjęcie pokolorowane i poprawione przez MyHeritage

W czerwcu 2022 r., po zniesieniu ograniczeń w podróżowaniu związanych z COVID, mój mąż i ja pojechaliśmy do Francji, aby wziąć udział w ślubie mojego siostrzeńca i spotkać się z dużą częścią mojej francuskiej rodziny. Mam dwóch przyrodnich braci, przyrodnią siostrę, kilkanaście siostrzenic i siostrzeńców oraz czworo dalszych siostrzenic i siostrzeńców, z których ostatni urodził się w kwietniu tego roku. Niestety, mój biologiczny ojciec zmarł w 1996 roku, więc nigdy nie mogłam z nim porozmawiać. W młodości służył w armii francuskiej, a w latach 50. we francuskiej strefie okupacyjnej w Niemczech. Później był sędzią lub przedstawicielem wymiaru sprawiedliwości.

Jego dzieci powitały mnie z otwartymi ramionami i były zaskoczone, że mają starszą siostrę. Nie miały pojęcia o moim istnieniu i wątpię, by nasz ojciec też wiedział.

Monika ze swoimi przyrodnimi braćmi. Zdjęcie ulepszone przez MyHeritage

Monika ze swoimi przyrodnimi braćmi. Zdjęcie ulepszone przez MyHeritage

Wszyscy moi francuscy krewni byli bardzo otwarci i gościnni, nawet żona Henriego, która wciąż żyje. Wydają się zadowoleni, że mają amerykańskiego krewnego. Zaprosiłam ich wszystkich do siebie, ale nikt jeszcze nie przyjechał. Mamy nadzieję wrócić do Francji w 2025 roku i być może do Niemiec i Polski, jeśli uda nam się nawiązać kontakt z niektórymi członkami rodziny mojej matki. Niedawno poznałam drugiego kuzyna od strony mojej matki za pośrednictwem MyHeritage.

Monika (w środku) z przyrodnią siostrą Joelle i przyrodnim bratem Thierrym

Monika (w środku) z przyrodnią siostrą Joelle i przyrodnim bratem Thierrym

Moi bracia podarowali mi zdjęcie naszej francuskiej babci Berty Jolibois Noblecourt i istnieje bardzo silne podobieństwo. W rzeczywistości moje siostrzenice powiedziały, kiedy spotkały mnie po raz pierwszy, że przypominam im babcię Bertę. 

Zdjęcie biologicznej babci Moniki, Berty. Zdjęcie poprawione i pokolorowane przez MyHeritage

Zdjęcie biologicznej babci Moniki, Berty. Zdjęcie poprawione i pokolorowane przez MyHeritage

Po prawie 40 latach poszukiwań ta jedynaczka ma liczne rodzeństwo i innych członków rodziny. 

To była długa podróż, ale to jeszcze nie koniec. Czuję ogromne błogosławieństwo, że odnalazłam rodzinę, i że większość z nich to bardzo otwarci i kochający ludzie.

Bardzo dziękujemy Monice za podzielenie się z nami swoją piękną historią! Jeśli Ty również dokonałeś odkrycia z MyHeritage, daj nam znać. Podziel się z nami swoją historią  za pomocą tego formularza lub napisz do nas na adres stories@myheritage.com 

Komentarze

Adres e-mail jest prywatny i nie będzie wyświetlany.

  • P

    Paweł

    18 czerwca, 2024

    What towns are we talking about that were German and became Polish?