Odkryła, że jej pradziadek przeżył rewolucję meksykańską, jako uchodźca z USA
- Od Katie
Jennifer Rich, użytkowniczka MyHeritage, kiedy urodziła dziecko, postanowiła stworzyć księgę pamiątkową. To skłoniło ją do przemyśleń o swoim ojcu i jego dziadkach. „Zawsze wspominał o swojej ukochanej babci Lavinii i o tym, jak odwiedzaliśmy ją na rodzinnym ranczo w Sonoma” – mówi. ” Właśnie wtedy zaczęłam się zastanawiać, jak to się stało, że nigdy nie mówił o swoim dziadku, i o tym kim on był?”
Tak więc Jennifer zapytała swojego tatę, a on opowiedział jej o swoim dziadku tylko tyle, że był lekarzem w San Francisco, gdzie miał gabinet… i że najprawdopodobniej zginął w wyniku jakiegoś wypadku wózka w Meksyku. „Kiedy mój tata mi to opowiedział, pomyślałam: 'Co? Naprawdę…No nie wiem…”
W końcu zainteresowała się tym … a historia, którą odkryła, była zupełnie inna i jeszcze bardziej niewyobrażalna niż ta, którą jej przekazano.
Odkrycie w strugach deszczu
Swoje badania rozpoczęła od poszukiwań grobu swojego pradziadka na stronie internetowej z rekordami cmentarzy. Tam od razu trafiła na jego nazwisko. „Sprawdziłam jego nazwisko na MyHeritage i zaczęłam znajdować akta, które pasowały do dat” – mówi. ” Niespodzianka: NIE przebywał w Meksyku, jak podejrzewał mój ojciec. Przebywał w Petaluma w Kalifornii, około 50 mil od naszego domu! Mój tato nie mógł w to uwierzyć, kiedy mu o tym powiedziałam.”
Na stronie było wiele zdjęć grobu, ale nie były one zbyt wyraźne. Jennifer uzgodniła z ojcem, że odwiedzą to miejsce jako rodzina. Sama jednak tak bardzo chciała tam pojechać, że nie mogła się doczekać.
“Na zewnątrz pogoda nie była zbyt dobra, zanosiło się na deszcz”, wspomina. „Nie mogłam się doczekać, aż mój tata tam pojedzie. Po prostu nie mogłam zapomnieć o tym, co odkryłam. Musiałam to natychmiast zobaczyć. Powiedziałam więc mężowi, żebyśmy się przejechali.”
Wraz z mężem i siedmioletnią córką wyruszyli w drogę. „Pojechaliśmy dwa okręgi dalej na cmentarz, na którym nigdy nie byłam i nie miałam pojęcia, gdzie znajduje się ten grób” – wspomina. „Ale patrząc na niektóre z opublikowanych już zdjęć, mogłam stwierdzić, że znajduje się gdzieś sprzodu”.
Gdy dojechali do Cypress Memorial, lunął deszcz. „Mój mąż zaczął się denerwować, bo było trochę parno i dlaczego robimy to teraz w deszczu?”. Ale Jennifer wierzyła, że może uda jej znaleźć grób po przestudiowaniu zdjęć online – i znalazła go. „Boom, zobaczyła największy pomnik w okolicy! Znalazłam go i to w deszczu. To było jedno z najwspanialszych uczuć, znaleźć go dla mojego taty.”
Przemoczona pobiegła z powrotem do samochodu i zadzwoniła do taty. „Nie uwierzysz! Poszłam i osobiście znalazłam grób doktora Richa!!!” Mój tata był bardzo podekscytowany.”
Kilka tygodni później Jennifer wróciła na grób z resztą rodziny. „Nikt nie odwiedzał tego grobu od ponad stu lat”, mówi Jennifer. Zauważyła, że na górze znajdował się napis, ale nie mogła go odczytać. Pracownik kostnicy zasugerował, by spróbowała go odrysować i dał Jennifer czystą kartkę papieru oraz czarną kredkę. Jennifer i jej mama stanęły więc nad działką, a jej mama przytrzymała papier, podczas gdy Jennifer pocierała go kredką. Zaczęły pojawiać się słowa: „Tu spoczywa leśniczy świata”, a potem „Dum Tacet Clamat” – po łacinie „Choć milczy, mówi”.
Był to jeden z pierwszych „momentów wow” i niesamowitych odkryć Jennifer na temat dr Richa, którymi mogła podzielić się ze swoim tatą, który ma obecnie 86 lat.
Zaskakujący nagłówek
Po tym, jak Jennifer znalazła grób, udało się jej odkryć kilka stron w gazetach mając nadzieję, że odnajdzie nekrolog. “Znalazłam niezliczone artykuły na temat jego śmierci i tego, jak przynależał do masońskiej grupy zwanej „Woodmen of the World” (Leśniczy świata) i jak orkiestra grała podczas jego konduktu pogrzebowego ulicami Petalumy do miejsca jego ostatecznego spoczynku” – mówi Jennifer. ” Po tym, jak znalazłam wszystko, co mogłam znaleźć na temat jego śmierci, zaczęłam sprawdzać, czy historia o tym, co mój tata słyszał o wypadku wózka, jest prawdziwa. Zaczęłam więc przeszukiwać gazety, wpisałam „Dr. George D. Rich + wypadek” i znalazłam artykuł o nim na pierwszej stronie.”
Zaraz, co? Wojna w zachodnim Meksyku? Uchodźcy?!
Dzięki dalszym badaniom Jennifer była w stanie ułożyć całą historię w całość.
Prawdziwa historia dr George’a Davida Richa
George David Rich, pradziadek Jennifer, urodził się w Missouri w 1872 roku. Około 1895 roku ukończył szkołę medyczną jako specjalista od uszu, nosa i gardła w St. Louis Medical School i rozpoczął praktykę w Kolorado, gdzie wówczas mieszkał. Później cała jego rodzina postanowiła przenieść się na zachód do okręgu Sonoma w Kalifornii. To właśnie tam George poznał Lavinię Morris, którą poślubił w 1901 roku.
Mieli troje dzieci: George’a Davida Jr, który niestety zmarł w wieku jednego miesiąca; Donalda, dziadka Jennifer; i Dorothy.
George otworzył bardzo udaną praktykę w James Flood Building w San Francisco.
Biuro zostało jednak dotknięte trzęsieniem ziemi w San Francisco w kwietniu 1906 roku, a on sam musiał przenieść się do Petalumy w Kalifornii. Zajął biuro w Brown House, znajdującym się na rogu Pioneer Street. Według Jennifer budynek ten nadal stoi.
“Jednak biznes kręcił się tu znacznie wolniej niż w San Francisco” – mówi Jennifer. „Czasy szybko się zmieniały. Pojawiały się nowe możliwości. Zdecydował się na nowe przedsięwzięcia.”
“Wraz z postępującą u niego chorobą gruźlicy, wyjazd do Meksyku w celu zbadania możliwości wydobycia miedzi wydawał się być korzystny dla obu stron” – mówi Jennifer. „W 1910 roku udał się w daleką i długą podróż do dżungli Meksyku, niedaleko Guadalajary”. Niecałe 6 miesięcy później kraj ogarnęła rewolucja.
“Wszędzie panowała anarchia”, mówi Jennifer. „W całym mieście słychać było okrzyki „Viva Madero”. Nadszedł czas, by odejść”. Uciekając w obawie o swoje życie, George jakoś przedostał się w kierunku wybrzeża. „Po drodze został kilkakrotnie zatrzymany i musiał oddać większość swoich pieniędzy i amunicji”, mówi Jennifer. „Jeden z powstańców oddał 13 strzałów ze swojego pistoletu. Był pewien, że to Pancho Villa.”
Kiedy George w końcu dotarł do portu San Blas, „parowiec pocztowy Newport czekał na uciekających pasażerów. Nie chciał jednak zakotwiczyć dalej niż 100 metrów. Wraz z kilkoma innymi osobami udało mu się znaleźć rybaka z małą łodzią, który zgodził się przepłynąć przez wody z prędkością światła. Płynęli w ciemnościach nocy, wykorzystując jedynie światło księżyca, by cicho kierować się przez wodę. W ten sposób nie zostaliby wykryci przez rebeliantów. Miał wielkie szczęście, że mu się udało”.
Kiedy przybyli do San Francisco 29 maja 1911 roku, „morze ludzi czekało na ich przybycie z dziennikarzami z aparatami fotograficznymi, aby zrobić im zdjęcia. Ich historia trafiła na pierwsze strony gazet na całym świecie. To była historia na pierwszą stronę. Cały świat na to patrzył.”
“Czy możesz sobie wyobrazić, co pomyślała jego rodzina i przyjaciele oraz ich reakcję, gdy otworzyli gazetę tego ranka?” – mówi Jennifer. „Prawdopodobnie myśleli już wtedy, że nie żyje. W tym czasie nie istniały telefony, tylko telegramy, a telegrafów z pewnością nie było w domach, a wszystkie linie w Meksyku i tak zostały odcięte. Gdy postawił stopę na amerykańskiej ziemi, był niczym bohater. Bardzo się cieszył, że jest spowrotem w ojczyźnie”.
Po tym, jak wszystkie emocje opadły, gruźlica George’a ostatecznie się pogorszyła i zmarł na tę chorobę 15 sierpnia 1912 roku.
Okazało się więc, że historia z wózkiem nie miała uzasadnienia… ale dr George Rich uciekł przed rewolucją meksykańską! „Nie wiedziałam nic o rewolucji meksykańskiej” – mówi Jennifer. „Kiedy po raz pierwszy przeczytałam artykuł o dr Richu uciekającym z Meksyku, byłam bardzo zdezorientowana. Słyszałam o rewolucji meksykańskiej tylko z filmów, ponieważ nie pamiętam, żebym kiedykolwiek uczyła się o niej w szkole. Zrobiłam więc dużo samokształcenia na temat rewolucji meksykańskiej i dopasowałam doświadczenia dr Richa do osi czasu. To niesamowita historia”.
Po uporządkowaniu historii rodzinnej, Jennifer zamieściła jej zdjęcie w Google i w ciągu 6 miesięcy zostało ono wyświetlone ponad 20 000 razy. „Kto by pomyślał, że mój pradziadek nadal będzie tak popularny?” – śmieje się.
Opowieść Jennifer pokazuje niesamowity wpływ, jaki stare gazety mogą wywierać na badania genealogiczne – od obalenia błędnej historii o jego śmierci po odkrycie prawdziwej historii jego przygód w Meksyku, rzeczywistej przyczyny śmierci i cennych szczegółów dotyczących jego życia i ścieżki zawodowej. Zajrzyj na OldNews.com po gazety historyczne, aby odkryć niesamowite historie o swoich przodkach.
Bardzo dziękujemy Jennifer za podzielenie się z nami tą niesamowitą historią! Jeśli Ty również dokonałeś niesamowitego odkrycia na MyHeritage, chcielibyśmy o tym usłyszeć. Podziel się z nami poprzez ten formularz lub wyślij na adres email: stories@myheritage.com.