10 powodów, dla których wiadomo, że jesteś genealogiem

Niezależnie od tego, czy jesteś historykiem rodziny, czy osobą, która interesuje się dziedzictwem rodziny, są rzeczy które może zrozumieć tylko” jeden z nas”.

fot. More Maiorum

fot. More Maiorum

„Zaraziłeś się” genealogią, jeśli:

  1. Kiedy przedstawiasz kogoś, mówisz: „to jest syn siostry mojej babci od strony ojca”.
  2. Jesteś bardziej zainteresowany tym, co wydarzyło się w 1815, aniżeli w 2015.
  3. Idealne wakacje oznaczają wizytę na cmentarzu, w archiwum i w bibliotece.
  4. Podczas urlopu odwiedzasz miejsca, z których pochodzą Twoi przodkowie
  5. Twój doktor pyta o historię chorób w rodzinie, a Ty odpowiadasz: „Ile pokoleń wstecz?”
  6. Wiele Twoich albumów rodzinnych jest przepełnionych zdjęciami Twoich przodków.
  7. Wiesz więcej o swoich przodkach, niż najstarsi członkowie Twojej rodziny, którzy znali ich osobiście.
  8. Robisz wszystko, by odnaleźć jakiś skarb rodzinny, i dowiedzieć się o nim, jak najwięcej.
  9. Jeśli mógłbyś otrzymać jakiś gadget technologiczny, zapewne byłaby to maszyna do przemieszczania się czasie, tak abyś mógł poznać swoich przodków.
  10. Zadzwoniłeś do pracy, że jesteś chory, gdyż zaspałeś po całej nocy badań genealogicznych.
Czy chciałbyś jeszcze coś dodać :)?

Komentarze

Adres e-mail jest prywatny i nie będzie wyświetlany.

  • Sianin

    2 czerwca, 2015

    Z moim zainteresowaniem się genealogią nie jest tak, jakby wynikało to z powyższego dekalogu Pani Kasi. Otóż – pewnie jak u wielu mnie podobnych – na genealogiczne tropy przodków mojej rodziny trafiłem trochę z przypadku. U mnie akurat było tak, że po śmierci mojego Ojca odnalazłem w Jego archiwum mnóstwo dokumentów dotyczących mojej rodziny, np. świadectwa pracy mojego dziadka sprzed stu lat, książkę rodzinną (wówczas Familienbuch) z 1910 roku. I wiele różnych dokumentów zachowanych przez mojego Ojca z pierwszej połowy XX wieku, a dotyczących mojej rodziny.
    I to mnie zafascynowało. Zacząłem „dłubać” w internecie, szukać na stronach, na których publikowano fotokopie dokumentów z obszaru stanu cywilnego (akty urodzenia, małżeństwa, zgonu). Na tej podstawie opracowałem kilka broszur, które rozesłałem po rodzinie (kuzynostwu). I właśnie to przedsięwzięcie zaowocowało ich pozytywną reakcją. Otrzymałem mnóstwo dokumentów, głównie fotografii, albumów, danych. Na tej podstawie mogłem zrekonstruować na MyHeritage drzewo genealogiczne mojej rodziny. Oczywiście, mam też w rodzinie prześmiewców, którzy naśmiewają się z mojego przedsięwzięcia. Im dedykuję słynne zawołanie Melchiora Wańkowicza: „Nie podam ręki komu, co nie wie jak jego prababce z domu”.
    Pozdrawiam, Stefan

  • rokitek1997

    11 czerwca, 2015

    Ja bym jeszcze dodał: „Twoi znajomi widzą, że w Twojej pracowni jest masa papierów i dokumentów związanych z Twoimi przodkami (akta urodzeń, ślubów, zgonów, odpisy, etc.) 😀

  • Ewa Aleksandra

    19 czerwca, 2015

    Ja bym dodala, ze ciekawszym dla genealoga’ jest szperanie w strzepach gazet,pudelkach piwnicznych po stryjecznej prababce anizeli premiera jakiegos filmu na ktory zostalam zaproszona.

  • madzmatron

    5 sierpnia, 2015

    11. Zacząłeś się uczyć rosyjskiego / niemieckiego / łaciny by móc odczytać akty metrykalne.