Dzień dobry. Dołączam do pytających. Czy ktoś może powiedzieć coś więcej w temacie?
Deb0308 – To jest dobry temat:
Na zbliżający się weekend mamy dla Was niesamowitą historię nadesłaną przez Panią Jolantę Ilnicką (zd. Jenek), wnuczkę bohaterki poniższej historii. Pani Jolanta Ilnicka zaczęła interesować się genealogią tak „na poważnie” w 2008 roku po obejrzeniu jednego z odcinków: „Sekretów rodzinnych”, chociaż historia przodków towarzyszyła jej od zawsze. W dzieciństwie często słuchała opowiadań mamy o czasach jej młodości, dziadkach, których nie poznała. Pochodzi z rodziny mieszanej polsko – śląskiej jak to się mówiło, a wżeniła się w rodzinę z korzeniami tkwiącymi w Kresach Wschodnich. Taka mieszanka kultury, tradycji i historii bywa czasem wybuchowa i przez wzgląd na młodsze pokolenia postanowiła trochę uporządkować przeszłość rodzinną. Może dzięki temu łatwiej będzie jej odpowiedzieć na pytanie kim są, skąd pochodzą jej przodkowie. To przecież ważne dla każdego. Poszukiwaniom genealogicznym Pani Jolanty towarzyszy motto Terry Pratchett, które znalazła gdzieś na jakimś forum:
„Jestem ulepiona ze wspomnień moich rodziców, dziadków i przodków. Od nich pochodzi to, jak wyglądam, jaki kolor mają moje włosy. Jestem też po trosze każdą z osób, które spotkałam w swoim życiu i która zmieniła to, jak myślę.”
_________
Co mają ze sobą wspólnego córka amerykańskiego dyplomaty – Muriel White, jej mąż hrabia Herman von Seherr – Thoss i prosta śląska dziewczyna – Albina z domu Szafarczyk – moja babcia ojczysta?
Otóż wszystkie te osoby połączyły wydarzenia jakie rozegrały się podczas II Wojny Światowej w majątku von Seherr- Thoss-ów w Dobrej na Opolszczyźnie. Historia rozpoczyna się właściwie w roku 1914, kiedy to nastoletnia Albina (lub Balbina, bo tak mówiliśmy do babci) wyrusza ze swojego rodzinnego Rozkochowa do pobliskiego majątku w Dobrej. Wyrusza w poszukiwaniu pracy, by wspomóc rodzinę i zarobić na swoje utrzymanie. Początkowo pracuje w folwarku, na roli, ale pewnego dnia zauważa ją starsza Pani von Thoss i zachwycona urodą dziewczyny zarządziła przeniesienie jej do pracy w pałacu. „Taka piękna dziewczyna nie będzie robiła przy krowach” – miała powiedzieć hrabina. Tak rozpoczęła się kariera mojej babci Balbiny w dworskiej kuchni. Z czasem została jej szefową.
Na zdjęciu babcia Balbina z dziećmi; najstarszym Janem, córką Agnieszką, najmłodszym synem Gintrem, tatą Pani Jolanty, którego jednak trochę ucięto.
Rodzinna wieść niesie, że na urodę babci nie pozostał obojętny również syn hrabiny – Herman. W każdym razie mając 21 lat Albina zostaje wydana za Karola Jenka, stajennego hrabiego Hermana i jest już w ciąży (?!) ze swoim pierwszym synem Janem. Zamieszkują w domu obok pałacu, a babcia dalej rządzi w pałacowej kuchni. Jest lubiana przez rodzinę von Thoss i często dostaje podarunki od hrabiego i jego żony Muriel. Okres międzywojenny mija dosyć spokojnie. Dzieci Balbiny często przebywają w pałacowej kuchni i jak to dzieci, niepomne zakazów buszują po pałacowych komnatach. Czas spokoju mija wraz z wybuchem II Wojny.
Jeszcze przed wybuchem wojny hrabina Muriel odesłała trójkę swoich dzieci do rodziny w USA. Nie chciała aby jej synowie zostali żołnierzami hitlerowskiego wojska. Niestety na wojnę zostaje zmuszony pójść najstarszy syn Albiny – Jan (moja mama twierdziła, że babcia opowiadała iż to hrabia osobiście kazała mu zgłosić się do wojska). Jan nigdy nie wrócił do swojej matki.
Okrutne czasy wojny zbliżyły do siebie 40 letnią kucharkę i 60 letnią Muriel. Ta ostatnia często odwiedzała babcię w jej domu i opowiadała jak bardzo boi się , że gestapo ją aresztuje, wywiezie do Auschwitz, za to, że ukrywa swoich synów i pomaga amerykańskim jeńcom. Bała się wychodzić do pałacowych ogrodów, bo twierdziła, że ktoś ją śledzi. Musiało być w tym ździebło prawdy, bo 15 marca 1945 roku hrabina popełniła samobójstwo skacząc z pałacowej wieży. Ponoć w tym samym momencie na dziedziniec pałacu wjechał samochód gestapo. Hrabinę pochowano w rodzinnym grobowcu w kościele w Dobrej.
Wspomnienie „dobrej hrabiny” przetrwało w mojej rodzinie do dnia dzisiejszego, chociażby w takiej opowieści mojej ciotki, córki Albiny: „wujek Ginter (młodszy brat mojego ojca i ciotki) urodził się w 1939r. , w tym samym dniu co wnuk hrabiny. Niestety nigdy nie zobaczyła swojego wnuka, bo on był w USA, a hrabina nie mogła tam pojechać. Przychodziła wiec do babci i zajmowała się wujkiem. Przynosiła mu ubranka, zabawki, chodziła na spacery. Często mówiła, że to jej synek i prosiła moją mamę żeby go jej oddała. Babcia oczywiście nie chciała o tym słyszeć.”
W styczniu 1945 r. do Dobrej zbliżały się wojska radzieckie. Hrabia – wdowiec postanawia uciekać. W tych tragicznych chwilach pamięta jednak o pięknej Albinie i zajeżdża bryczką pod jej dom: „Bierz dzieci i jakieś koce i wsiadaj. Wyjeżdżam do swojego majątku w Austrii. Jedź ze mną!” Wyobrażam sobie, że zrobiło to wrażenie na babci, ale niestety nie pojechała z hrabią. Oprócz swojej trójki dzieci miała wówczas pod opieką trójkę dzieci sąsiadki, która przebywała akurat w szpitalu, a hrabia nie zgodził się by wszyscy pojechali. Odjechał więc sam. Po drodze, gdzieś w okolicach Dzierżoniowa, zabrał do powozu jakąś kobietę z dziećmi, która po wojnie została jego żoną.
Albina wkrótce po odjeździe hrabiego musiała uciekać z Dobrej. Jeszcze raz, już po wojnie los zetknie ją z rodziną Thoss, ale to inna historia.
Czy gdyby babcia Balbina nie była tak honorowa i odpowiedzialna i pojechała wówczas z hrabią jej historia skończyłaby się podobnie jak tej nieznanej mi kobiety? Czy przed nazwiskiem miałaby von? Jak potoczyłyby się losy jej dzieci i wnuków? I czy byłaby szczęśliwa? Czy bajkowa historia kopciuszka wydarzyłaby się w realnym świecie?…
Jeśli jesteście ciekawi powojennej historii Kopciuszka z Dobrej – koniecznie odwiedźcie nasz Blog w przyszłym tygodniu!
10 października, 2016
Dzień dobry. Dołączam do pytających. Czy ktoś może powiedzieć coś więcej w temacie?
Deb0308 – To jest dobry temat:
Paul M. Church
17 lutego, 2014
My name is Paul Church. I am the great grandson of Muriel White Scherr Thoss, my grandmother Margaret was her first born child. I have been searching for information on the history of Dobra – Dobra and my great grandmother Muriel White Scherr – Thoss I welcome any contact or information possible.
Thank you for posting this information
Paul Church