Historia użytkownika: Z Polski do Szkocji i dalej…

Historia użytkownika: Z Polski do Szkocji i dalej…

Nazywam się Paweł Ławniczak. Urodziłem się w Poznaniu i mieszkam w małej wsi koło Swarzędza. Mam żonę i 4 dzieci w wieku 14 (syn), 17 (córka), 24 (córka) i 26 lat (córka). Mam 51 lat, interesuję się historią, sportem, klasyczną motoryzacją, a od 15 lat genealogią i genetyką w ramach testów DNA zakupionych w MyHeritage. Jestem byłym żołnierzem m.in. WOT, pracownikiem samorządowym, absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego i studiów MBA.

Im dłużej budujemy swoje drzewo genealogiczne i im bardziej się ono rozrasta, tym częściej dociera do nas przekonanie, że to proces, który nigdy się nie skończy. Bynajmniej nie mam na myśli standardowych korekt w postaci dodania zdjęć, dopisywania do drzewa nowonarodzonych zstępnych, zawieranych lub kończących swój żywot małżeństw oraz dat zgonów osób nam bliskich lub tylko znanych, ale prawdopodobieństwo pojawienia się nowych informacji genetycznych.

Takie informacje docierają do nas zwłaszcza wtedy, kiedy kolejna osoba postanowi zbadać swoje DNA, aby dowiedzieć się czegoś więcej o swoim pochodzeniu, a jej wyniki w nieodgadniony jeszcze dla nas sposób łączą się z naszymi. Jeśli mamy dostęp do drzewa genealogicznego naszego nowego „krewnego”, to w pierwszym odruchu poszukujemy wspólnych nazwisk, które występują w obu naszych drzewach. Kiedy zapisy genealogiczne są kompletne i rzetelne, to zazwyczaj znajdujemy połączenie w postaci wspólnego przodka. 

A co kiedy takiego wspólnego punktu osobowego nie możemy znaleźć? Powodów brakującego połączenia może być kilka, np. pomyłka w drzewie genealogicznym, błąd w odczycie dokumentów źródłowych, nieślubne dzieci, brak zapisu o kolejnych małżeństwach lub…pokrewieństwo sięgające dalej niż 3-5 pokoleń wstecz i na tej ostatniej przyczynie chciałbym się teraz pochylić.

Highlander

Kiedy pisałem swoją pierwszą historię na tym blogu nie spodziewałem się, że już po 2 latach wątek szkocki powróci, Diane z mojej blogowej historii odwiedzi Polskę, a Szkocja pokaże mi się od zupełnie innej strony. 

Diane była mile zaskoczona, kiedy powiedziałem jej, że Szkocja i kultura szkocka interesowała mnie od dawna. Być może dlatego, że do moich ulubionych filmów należy „Nieśmiertelny” (tyt. org. „Highlander”ang. góral) z Christopherem Lambertem i Seanem Connery w rolach głównych, a piosenka Who Wants to Live Forever  to moim zdaniem jeden z najlepszych utworów zespołu Queen. Niemniej, ta moja „niczym nieuzasadniona” słabość do tego kraju spowodowała, że już w roku 2000 zorganizowałem swój pierwszy festiwal kultury i kuchni szkockiej, który odbił się szerokim echem medialnym.

Relacje zdjęciowe i wycinki prasowe rok 2000- „Gazeta Wyborcza”, „Restaurator”, „Głos Wielkopolski”, „Gazeta Poznańska”:

Festiwal kuchni i kultury szkockiej „Hotel Rzymski” w Poznaniu rok 2000.

Festiwal kuchni i kultury szkockiej „Hotel Rzymski” w Poznaniu rok 2000.

Testy DNA: Nowe informacje i nowe możliwości dla genealogii

Codziennie do sieci trafiają setki wyników testów DNA z całego świata. Zazwyczaj nie wnoszą do naszych badań nic nowego, ale bywa i tak, że jeden wynik potrafi wywołać rewolucję, jak jedna iskra wywołać wybuch bomby lub pożar wielkiego lasu. Jakbyśmy latami układali obraz z puzzli i niespodziewanie odnaleźli jeden brakujący element, który pozwala kontynuowanie pracy lub zmienia wszystko, jak w innej mojej historii.

Dzięki testom DNA MyHeritage dowiedziałem się, że moja babcia od strony mojej mamy i mój ojciec są spokrewnieni, ale nie odkryłem jeszcze źródła tej zależności. Faktem jednakże jest, że nasi przodkowie żyli krócej, a wojny i choroby jeszcze potęgowały ich przedwczesną umieralność, co w praktyce oznaczało zawieranie kolejnych małżeństw i rodzenie się następnych dzieci. 

Nie widać już tego pokrewieństwa pomiędzy moimi rodzicami, i stanowi to konkretny przykład, jak duży mamy ubytek konkretnych genów w ciągu jednego tylko pokolenia. Bywa też odwrotnie, że do pewnej puli naszych genów dochodzą identyczne, pochodzące od tych samych przodków, ale z innej, czasami nie odkrytej jeszcze gałęzi naszego drzewa. Aby to zobrazować, to jest tak, jakby do osłodzonej już herbaty dodać kolejne łyżeczki cukru. Jej kolor się nie zmieni, ale skład z pewnością tak. To zjawisko nazywa się ubytkiem przodków i mam w swoim drzewie więcej tego przykładów. Na przestrzeni lat akty urodzin, małżeństw i zgonów nie były rzetelnie odnotowywane lub dokumenty ginęły w odmętach historii i nie sposób jest dotrzeć do zapisów wydarzeń, które miały miejsce 100 lat temu, a co dopiero 200 i więcej lat.

Powrót do wątku Szkocji 

Prócz wspólnych przodków dla mojej babci Zofii i ojca Bolesława, MyHeritage sugeruje również szkockie pochodzenie etniczne. U mojej babci tylko 1,1%, u mojej mamy 0,8%, ale u mojego ojca to  już 12%. Naturalnie nie musi to oznaczać wspólnych szkockich przodków dla babci i ojca, ale sam wątek jest interesujący. Podejrzewam, że z jednej gałęzi mam szkockich przodków, a z drugiej natomiast mam ze Szkotami wspólnych przodków, którzy Szkotami nie byli np. przedstawiciela Skandynawów.

Wiadomo już, że po przodkach dziedziczymy nie tylko cechy fizyczne, ale także skłonność do pewnych chorób, określony gust, wrażliwość, lęki, fobie, czyli także wspomnienia naszych przodków, którą polski pisarz Eustachy Rylski nazwał „Pamięcią genetyczną”.

Pomocne funkcje 

MyHeritage posiada wiele dodatkowych funkcji. Jedną z ciekawszych jest „Podobieństwo DNA”, które pozwala wyszukiwać osoby, z którymi posiadamy wspólne DNA w oparciu o nazwiska ich przodków. 

Przy pomocy tego narzędzia wyszukałem osoby, z którymi mam wspólne DNA, które posiadają przodków o szkockich nazwiskach. 

Nazwiska szkockie są bardzo charakterystyczne i dzielą się na określone grupy w zależności od ich pochodzenia na: 

  • królewskie np. Stewart, Sinclair i Gordon
  • anglosaskie np. Armstrong, Douglas i Blair
  • irlandzkie np. Boyle, Lynch i O`Neill, 
  • skandynawskie (normandzkie) np.  MacIver, MacAulay i Haraldson
  • piktyjskie (Cruithin) np. Lennox, Forbes i Ross, 
  • celtyckie np. MacDonald, MacLeod, MacGregor, MacKenzie, MacDogual

Teoretycznie nie mam popartych dowodami przodków, którzy wywodzili się ze Szkocji, ale zastanawiające są wspólne segmenty DNA z osobami, które teoretycznie nie mają polskich przodków, ale ich antenaci nosili typowo szkockie nazwiska i mieli wyłącznie takich przodków.

U mojej mamy np. najwięcej DNA matchy wg MyHeritage jest z osobami, których nazwiska przodków pochodzą z grupy „królewskiej” (Stewart/Stuart-49 osób, de Bruce-20 osób, Sinclair/St Clair-16 osób, Gordon-20 osób), irlandzkiej (Boyle-11 osób, Kennedy-21, O`Neill-14 osób), celtyckiej (MacDonald-27 osób i Campbell- 48 osób) i anglosaskiej (Hamilton-25 osób, Cunningham-25 osób, Douglas -18 osób).

W sumie, u mojej mamy znalazłem 570 szkockich matchy, u mojej babci 292, u ojca 203, a u mnie 410.

Oszacowane pochodzenie etniczne na podstawie analizy MyHeritage

Oszacowane pochodzenie etniczne na podstawie analizy MyHeritage

Genealogia genetyczna: Nigdy niekończąca się opowieść

MyHeritage współpracuje m.in. z FamilyTreeDNA, który oferuje specjalistyczne testy DNA, pozwalające określić naszego matczynego lub męskiego przodka, żyjącego tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy lat temu. Dzięki takiemu testowi Y700 tzw. Big dowiedziałem się, że mam wspólnego męskiego przodka m.in. z Maxem von Sydow, Nikolą Teslą, J.R.R. Tolkienem, czy Aleksandrem Puszkinem. 

Moje DNA od strony ojca pokrywa się z wieloma próbkami DNA pozyskanymi ze szczątków znalezionych w Wielkopolsce, a konkretnie na Ostrowie Lednickim, Lednogórze i Dziekanowicach, które utożsamiane są z początkami polskiej państwowości i dynastią Piastów. Swoją drogą trudno jest wytłumaczyć, dlaczego wyniki testów DNA Piastów i pochodzenie dynastii jest tak skrzętnie ukrywane. Czyżby dlatego, że nie pokrywa się z teoriami politykujących historyków? Pojawiają się co prawda jakieś wyniki badań DNA, które rzekomo należą do Św. Władysława I, Króla Węgier z dynastii Arpadów, który był w połowie Piastem, ale podchodzę do nich sceptycznie, pomimo występowania pomiędzy nami wspólnych, pojedynczych odcinków DNA i dalekiego pokrewieństwa od strony mojej mamy wg. geni.com, który to portal również współpracuje z MyHeritage.

Związek pokrewieństwa na podstawie portalu geni.com

Związek pokrewieństwa na podstawie portalu geni.com

Na zakończenie chciałbym połączyć w całość powyższe szkocko-węgiersko-piastowskie wątki. Trudno mi to wyjaśnić, ale niektórzy z żyjących potomków królewskiej linii szkockich Stuartów oraz żyjący potomkowie wywodzący się od Piotra Vłostovica (1080-1153), palatyna Bolesława Krzywoustego mają wspólne DNA z próbką pozyskaną prawdopodobnie ze szczątków Św. Władysława (1040-1095). 

Wiadomym jest, że wszystkie rodziny panujące w Europie są ze sobą w mniejszym lub większym stopniu spokrewnione i nawet najprostsze testy DNA są w stanie to wykazać. Sceptycy uważają, że ludzkie DNA nie mogło przetrwać w niezmienionej formie tak długo, a wykazywane pokrewieństwo osób współczesnych z żyjącymi 1000 lat temu jest przypadkowe, a nawet fałszywe. Nie wiem, czy dla liczącego ponoć 430 tys. lat ludzkiego genomu, milenium to mało czy dużo, a szczególnie z perspektywy kataklizmu nazywanego Potopem, który miał miejsce „raptem” kilka tysięcy lat temu i który przeżył tylko Noe i 7. członków jego rodziny. 

Dziękujemy Panu Pawłowi za przesłanie nam swojej historii, która w całości jest jego autorskim tekstem, gratulujemy odkryć i wytrwałości w poszukiwaniach genealogicznych.