Uzdrawianie starych, pokoleniowych ran rodzinnych z DNA MyHeritage!
- Od Katie
Mam na imię Petra. Urodziłam się na Węgrzech w 1999 roku. Kiedy miałam 10 lat, razem z rodzicami przeprowadziliśmy się do Norwegii. Za każdym razem, kiedy myślę o Węgrzech, wspominam moich dziadków; piękny ogród różany mojej babci, zapach jej wiśniowego i jabłkowego ciasta.
Pamiętam, że kiedy byłam małą dziewczynką, zadawałam rodzicom wiele pytań o ich rodziców i dziadków. Zawsze byłam ciekawa, skąd pochodzimy i co oni wszyscy przeżyli w swoim życiu.
Pytając moją babcię o jej rodziców, zawsze odpowiadała krótko, mówiąc, że jej mama zmarła młodo, a jej ojciec zmarł, kiedy była małą dziewczynką, i że nie wie o nim zbyt wiele.
Zawsze czułam, że brakowało tam czegoś, pewnego puzzla. Bolesnego puzzla. Czułam, że babcia tęskniła za kimś, kogo nigdy nie miała okazji spotkać.
Uwielbiałam słuchać jej opowieści. Moja babcia miała w ich domu piękną, misternie rzeźbioną antyczną szafę dębową — taką, której nie podniosłyby nawet cztery osoby. Opowiedziała mi historię o jakimś księdzu w rodzinie, który przemycał jakieś płynne towary w tej szafie między granicą węgiersko-słowacką. Dopiero wiele lat później prawdziwe znaczenie tej historii stało się jasne.
Wraz z upływem lat słuchałam w kółko tych opowieści i nigdy nie miałam ich dość.
Test DNA łączy pokolenia rodziny po sporze
Kiedy miałam 18 lat, wykonałam test DNA na MyHeritage, mając na celu odwiedzenie wszystkich krajów, w których wyniki etniczności wykazały, że mam pochodzenie, ślady etniczności. Kiedy otrzymałam wyniki, nie wiedziałam zbytnio, czego się spodziewać. Czułam się jak w poranek Bożego Narodzenia — byłam podekscytowana, kliknęłam w link, by odkryć wszystkie te części mnie, o których nikt nie wiedział.
Wyniki okazały się niesamowite! Zrobiłam dużo badań na podstawie moich wyników i chciałam dowiedzieć się wszystkiego. Ekscytującym okazało się również rozmawiać z dalekimi krewnymi, po tym jak otrzymywałam dopasowania DNA.
Po pewnym czasie, sami wiece… samo życie. Zapomniałam o MyHeritage na długi, długi czas.
Następnie, w grudniu 2023 roku, otrzymałam wiadomość na Facebooku.
Było to nieco dziwne doświadczenie. Imię i nazwisko, István Jávorcsik, brzmiało jak węgierskie, ale wiadomość, którą otrzymałam, była po angielsku.
Spojrzałam na jego profil w mediach społecznościowych. Co więcej, mieliśmy wielu wspólnych znajomych, a on pochodził z tego samego miasta co ja. Pamiętam, że pomyślałam wtedy: „Zobaczmy, co to za żart.”
Zapytał, czy mam jakieś korzenie na Węgrzech, ponieważ według MyHeritage, mogliśmy być bliskimi krewnymi. Mieliśmy 1,7% wspólnego DNA, z prawdopodobnym pokrewieństwem „kuzyn rodziców w drugiej linii”.
W tym momencie zaczęłam się pocić. Odpowiedziałam po węgiersku, podałam imiona moich rodziców, a on natychmiast zobaczył moją wiadomość. Myślę, że prawie spowodowałam u tego biednego człowieka atak serca, odpowiadając po węgiersku! Natychmiast odpowiedział mi, i powiedział że chodził do podstawówki z moją mamą i że znał też mojego ojca.
Udało nam się złożyć części tej układanki i stwierdziliśmy, że po stronie mojego ojca, nasi dziadkowie byli rodzeństwem. Okazało się, że pokłócili się o jakąś ziemię i nigdy więcej nie mieli już ze sobą kontaktu.
Tymczasem ich dzieci i wnuki dorastały obok siebie, nie wiedząc, że są spokrewnione!
„To nie mogła być prawda”
Chwileczkę… Mężczyzna ten nie był moim najbliższym dopasowaniem w MyHeritage. Jest drugim najbliższym, a nasi dziadkowie byli rodzeństwem. Moje najbliższe dopasowanie DNA miało 3,5% wspólnego DNA ze mną: kobieta o imieniu Andrea. Jej DNA było zarządzane przez człowieka o imieniu Mirco. Jeśli moje drugie najbliższe dopasowanie doprowadziło do znaczącego odkrycia… co odkryję dzięki mojemu najbliższemu dopasowaniu?
Szukając jej na Facebooku, nie znalazłam jej, ale znalazłam Mirco, którego uważałam za jej syna.
Napisałam do niego i zapytałam, czy zrobili test DNA na MyHeritage, by upewnić się, że kontaktuję się z odpowiednimi osobami.
Minęły godziny, a ja byłam już pewna, że nic z tego nie będzie. Jednak potem mój telefon wydał dźwięk wiadomości. Byłam podekscytowana, ale jednocześnie przerażona — czy powinnam to sprawdzić? Czy naprawdę chcę wiedzieć, jak jesteśmy spokrewnieni? Czy w historii mojej rodziny jest coś, o czym nie wiedziałam?
W odpowiedzi Mirco potwierdził, że jego mama Andrea rzeczywiście jest moim najbliższym dopasowaniem DNA. Zapytałam go, czy mogłabym porozmawiać z nią i czy mógłby wysłać mi jej zdjęcie. W tamtym momencie byłam już całkowicie zaangażowana: nie wiedziałam jednak, jak jesteśmy spokrewnieni.
Powiedział mi, że zapyta ją, kiedy wróci do domu, ale nie wiedział, jak będziemy się komunikować, ponieważ jego mama mówi po węgiersku, ale nie umie pisać po węgiersku. Zapytał mnie, czy przypadkiem nie mówię po niemiecku, wspomniał, że jego mama dorastała na Słowacji, ale teraz mieszkają w Niemczech.
W głowie miałam zamęt. Historia, którą opowiadała mi moja babcia — o księdzu, który przemycał towary w tej pięknej drewnianej szafie między granicą węgiersko-słowacką — cały czas krążyła po mojej głowie.
Następnie wysłał mi zdjęcie swojej mamy i łzy napłynęły mi do oczu.
To nie mogła być prawda. Wyglądała dokładnie jak moja babcia. Ta sama fryzura, te same rysy twarzy… ta sama osobliwość, jeśli wiecie, co mam na myśli.
Prawda o moim Prapradziadku
Nie miałam wątpliwości, że to pokrewieństwo było od strony mojej babci.
Byłam zafascynowana i miałam mnóstwo pytań. Niestety, mojej babci nie było już wsród nas by mogła na nie odpowiedzieć, więc musiałam sama odnaleźć brakujące elementy tej historii i połączyć je w całość.
Mirco wrócił do domu i rozmawiałam z nim i Andreą na FaceTime.
Miałam wrażenie, jakbym rozmawiała i widziała moją babcię. Trochę trudno było mi powiedzieć jej, że wygląda jak moja babcia, i że było to dla mnie oszałamiające, jednak jakoś się udało, i ona zniosła to dobrze.
Opowiedziałam im wszystko, co wiedziałam o rodzinie mojej babci, a oni opowiadali o swojej najbliższej rodzinie, jednak coś się nie zgadzało. Nie umieliśmy znaleźć odpowiedzi na to poprzez którego członka rodziny jesteśmy spokrewnieni.
Potem jeszcze raz omówiliśmy wszystkie szczegóły i olśniło mnie. Bałam się jednak powiedzieć to na głos, gdyż było to nieco skandaliczne.
Mój prapradziadek nie zmarł, kiedy moja babcia była małą dziewczynką; zniknął i założył zupełnie nową rodzinę.
Tak więc matka Andrei była przyrodnią siostrą mojej babci.
Odczucia związane z odkryciem
Zawsze chcemy myśleć lo ludziach, jak najlepiej, szczególnie o swojej rodzinie, przodkach, ale to odkrycie mnie dotknęło. Tysiące myśli przewijało się przez mój umysł. Czułam złość i rozczarowanie w stosunku do mojego pradziadka. Nie wiedziałam o nim zbyt wiele, ale widziałam pustkę, jaką jego nieobecność pozostawiła w mojej babci. W jej oczach widziałam ból.
Czułam również poczucie winy, że nie zdawałam sobie sprawy, jak wielkie było to odkrycie, kiedy po raz pierwszy otrzymałam dopasowanie DNA, gdy moja babcia jeszcze żyła. Zmarła, nie dowiedziawszy się o swojej przyrodniej siostrze, co wiem, że znaczyłoby dla niej wszystko, ponieważ dorastając, nie miała żadnej rodziny.
Mój dziadek wciąż żyje i powiedziałam mu o tym odkryciu. Później przyznał mi się, że historia o jego śmierci nie była prawdziwa. Wiedzieli tylko, że ojciec mojej babci zniknął. Jak twierdzi mój dziadek, babcia próbowała wysyłać do niego listy, ale nigdy nie otrzymała odpowiedzi, co sprawiło, że uwierzyli, że mógł umrzeć. Jednak mój dziadek był przekonany, że nie wiedzieli o istnieniu przyrodniej siostry. Powiedział mi również, że nasz pradziadek pracował jako strażnik na granicy węgiersko-słowackiej. Najprawdopodobniej w ten sposób poznał babcię Andrei i zostawił naszą rodzinę dla swojej nowej rodziny.
Teraz zastanawiam się nad historią mojej babci o księdzu. Myślę, że albo przebrał się za księdza, aby przemycać towary, bo kto by sprawdzał księdza lub podejrzewał, że świątobliwy człowiek łamie prawo; albo zmusił kogoś do przebrania się za księdza i przepuścił go przez granicę, kiedy pracował jako strażnik. Andrea nigdy nie poznała swojego dziadka; kiedy jej mama miała około 4 lat, babcia wyrzuciła go z domu, ponieważ był w związku z inną kobietą! Działo się to we wczesnych latach 60-tych. Wygląda na to, że był typem zdradzającym. Nie mamy żadnych jego zdjęć i nie mamy pojęcia, kiedy i gdzie zmarł.
Uderzające podobieństwo
Ostatnio zacząłam się zastanawiać, czy odejście mojego pradziadka nie było błogosławieństwem w nieszczęściu dla naszej rodziny.
Mirco i ja rozmawialiśmy o różnicach pokoleniowych poprzez to wszystko. Nie miałam jeszcze okazji poznać przyrodniej siostry mojej babci. Wygląda na to, że dla niej to odkrycie nie było tak ekscytujące i ciekawe, jak dla mnie i Mirco. Zdecydowanie rozumiem dlaczego: wyobraź sobie, że pewnego dnia pojawia się dziewczyna i mówi, że miałaś przyrodnią siostrę, która teraz nie żyje! Gdybym była na jej miejscu, pewnie czułabym poczucie utraconej szansy.
Dla Mirco, Andrei i dla mnie odkrycie to było błogosławieństwem. Od czasu do czasu rozmawiamy przez FaceTime i uważam, że to niesamowicie interesujące, jak dzielimy ten sam sposób myślenia, zainteresowania i hobby, mimo, iż tak naprawdę się nie znamy.
Moja mama jest szefową kuchni, a jak się okazało, Andrea pracuje w więzieniu, gotując posiłki dla więźniów.
Andrea również ma piękny ogród pełen kwiatów, tak jak moja babcia. Ja noszę długie włosy, ale moja babcia, mama i Andrea zawsze miały krótkie.
Mirco i ja jesteśmy do siebie jeszcze bardziej podobni. Oboje jesteśmy bardzo kreatywni. Jego pasją jest muzyka klasyczna. Naprawdę ma do tego talent. Ja, z drugiej strony, zawsze interesowałam się malarstwem i wyrażaniem swoich uczuć poprzez tworzenie rzeczy własnymi rękami. W ciągu ostatnich dwóch lat zajmowałam się renowacjami: tworzyłam własne meble, malowałam dom i uczyłam się prac hydraulicznych.
Jedną rzeczą, której nauczyłam się na pewno, jest to, że nie trzeba znać swojej rodziny ani przodków, aby odziedziczyć ich nawyki i sposoby bycia.
Uważam, że to naprawdę interesujące, że nie mamy szansy poznać naszych przodków, przynajmniej osobiście. Oni jednak są obecni w naszym DNA. Moja babcia i jej przyrodnia siostra nigdy nie miały okazji się poznać i szczerze mówiąc, nie są do siebie podobne. Za to córka przyrodniej siostry mojej babci? Wygląda jak bliźniaczka mojej babci. Zachowują się podobnie, mają podobne zainteresowania i, co dziwne, cytują te same powiedzenia – mimo że nigdy się nie znały!
Nie miałam jeszcze okazji spotkać się z nimi osobiście, ale jest to na mojej liście rzeczy do zrobienia.
„Nasza historia ma szczęśliwe zakończenie”
Ten rok był wyjątkowy: po raz pierwszy szydełkowałam szaliki i opaski dla mojej nowej rodziny. W chwili, gdy piszę te słowa, paczka jest już do nich w drodze.
Kiedy urodziła się moja córka, zamówiłam dla niej zestaw DNA, wykonał go również jej tata. To niesamowite. Nie miałam więc zagwozdki, co kupić partnerowi na prezent. Zestaw DNA MyHeritage! Nie mogę się doczekać, aby dowiedzieć się o nim i jego DNA więcej; być może znowu pojawi się jakaś interesująca historia?
Dla mnie osobiście było to doświadczenie odmieniające życie. I cała ta podróż odkrywcza, o głęboko zakopanym sekrecie mojego pradziadka zaczęła się od pobrania śliny z mojego policzka.
Moją radą, jest to, abyś nigdy nie przestał być ciekawy i dociekliwy swojego pochodzenia. Może to sprawić, że Twoje życie odwróci się do góry nogami. Na szczęście, nasza historia zakończyła się pozytywnie.
Dziękujemy Petrze Charlotte za podzielenie się z nami tą wspaniałą historią. Jeśli Ty również chciałbyś się podzielić z nami swoją historią odkrywczą z MyHeritage, daj nam znać poprzez ten formularz lub napisz do nas email na stories@myheritage.com.