WYWIAD z Prezesem Towarzystwa Genealogicznego Ziemi Częstochowskiej

WYWIAD z Prezesem Towarzystwa Genealogicznego Ziemi Częstochowskiej

Pan Jacek Tomczyk (na zdjęciu powyżej) to emerytowany pracownik Politechniki Częstochowskiej. Założyciel i Prezes Towarzystwa Genealogicznego Ziemi Częstochowskiej. Ojciec dwóch synów, żona Halina też z ciekawą genealogią.

MH. Od czego zaczęło się Pana zamiłowanie genealogią, czy historią rodziny?

P.J.T.

Moi rodzice byli spokrewnieni i to dość blisko. Chciałem rozwiązać rodzinną tajemnicę i tak się to zaczęło.

Na początku kiedy nie było jeszcze Internetu prowadziłem rozmowy ze swoimi ciotkami wujkami zdobywając kolejne informacje. Powstały pierwsze wykresy kreślone długopisem na kartkowanych papierach.  Potem ktoś pokierował mnie do archiwum i tam prawie zamieszkałem. Udało mi się dotrzeć po stronie mojego ojca do kwietnia 1754 roku.

To po stronie taty, przyszła kolej na mamę. Tu krążyła opowieść o korzeniach szlacheckich. Mając już przygotowanie wyprawa na Podlasie nie była trudna. A miałem szczęście bo organistą w parafii był mój kuzyn, dzięki niemu miałem przed sobą księgi z parafii moich matczynych przodków. Już pierwszego dnia potwierdziła się opowieść o szlachectwie w rodzinie. 

Przeglądając Internet trafiłem na umowę z 1788 roku gdzie mój przodek niejaki Cyprian Biały kupuje udziały w trzech wioskach. W tym akcie wymieniono kolejnych trzech przodków.

MH. Jaki jest cel Towarzystwa Genealogicznego Ziemi Częstochowskiej?

P.J.T.

Powstanie Towarzystwa nie było wynikiem panującej wtedy mody na genealogię.

Większość z nas znała się przecież z wizyt w Archiwach bądź to Państwowych, bądź Diecezjalnych. Wielokrotnie ze sobą rozmawialiśmy dzieliliśmy się swoimi zdobyczami. Jak często padało zdanie „Wiesz Kowalski siedzi w tym temacie”? Wielu z nas przygotowało wspaniałe opracowania własnych rodzin, a zaledwie kilku osobom udało się je wydać. Jesteśmy grupą zapaleńców, która gotowa jest poświecić bardzo wiele czasu na badanie kolejnych tomów zapisanych czasami bardzo niezdarnym charakterem pisma. Chce się nam pogłębiać znajomość zapomnianej łaciny czy też staro-rosyjskiego zapisu. Jednocześnie brak było miejsca, gdzie można by porozmawiać o naszych zainteresowaniach, wymienić doświadczenia.

W międzyczasie powstał przy Muzeum Częstochowskim Ośrodek Dokumentacji Dziejów Częstochowy, a w nim grupa zapaleńców, miłośników historii naszego miasta i jego okolic, w tej grupie znaczne miejsce stanowi genealogia.

Trzeba było wykorzystać taką okazję i stworzyć organizację, która skupi wszystkich tych, którym nieobca jest historia własnej rodziny, którzy chcą poznać siedliska swoich przodków, którzy gotowi są przyjąć nawet te niezbyt chlubne historie rodzinne.

Chcemy, aby Towarzystwo było miejscem wymiany myśli, miejscem gdzie będzie można zdobyć poradę, ale również tej porady udzielić. Chcemy dać możliwość publikowania swoich opracowań. Chcemy też być pierwszym przewodnikiem dla tych, którzy dopiero wkraczają w arkana genealogii.

MH. Z jakimi prośbami zgłaszają się osoby do Towarzystwa najczęściej?

P.J.T.

Na to pytanie po części odpowiedziałem już wyżej. Ale można wymienić różne formy pomocy. Staramy się pomóc  nowicjuszom którzy dopiero zaczynają przygodę z tropieniem przodków. Na naszym forum pomagamy tym którzy wyjechali za granicę a teraz chcą znaleźć swoje korzenie. Pomagamy w tworzeniu rodzinnych historii w formie książkowej, czy też internetowej. Od kilku lat wydajemy „Rocznik Towarzystwa Genealogicznego Ziemi Częstochowskiej”.

MH. Czy aktywnie współpracują Państwo z innymi Towarzystwami, archiwami, czy ta współpraca pogłębiła się?

P.J.T.

Udało nam się doprowadzić do trójporozumienia o współpracy pomiędzy nami, Archiwum Państwowym w Częstochowie i Archiwum Archidiecezji Częstochowskiej. Pozwala ono na wymianę zasobów, wspólną organizację wystaw, konkursów, konferencji i takie mają miejsce. Współpracujemy z innymi Towarzystwami zapraszając ich przedstawicieli do wykładów na naszych spotkaniach. Sami chętnie wykładamy u nich.

MH. Jakie plany na przyszłość ma Towarzystwo?

P.J.T.

Plany na przyszłość? Będziemy indeksować kolejne księgi z parafii na naszym terenie(mamy prawie dwa miliony indeksów), dalej współpracować z archiwami. Pomagać przy tworzeniu kolejnych sag rodzinnych. – – No i; Pandemia niech się skończy, brakuje nam naszych comiesięcznych spotkań.

Dziekujemy Panu Jackowi za czas poświęcony na udzielenie nam wywiadu, który stanowi dodatkową wartość dla osób odwiedzających blog. Towarzystwu życzymy dalszych sukcesów!