HISTORIA użytkownika: Niemiecko-polskie korzenie moich przodków

HISTORIA użytkownika: Niemiecko-polskie korzenie moich przodków

Wadim Jan Filiks, rocznik 1992. Zawodowo copywriter, a od kilku lat pasjonat genealogii. Rodowity Ślązak, odkrywający niemiecko-polskie korzenie swoich przodków. W badaniach genealogicznych skupia się na historii śląskich tkaczy, którzy zostali osadnikami na ziemi łódzkiej na przełomie XVIII i XIX wieku. Wierzy, że choć wszyscy jesteśmy ulepieni z tej samej gliny, to na przestrzeni lat nabiera ona różnego kolorytu.

Zdecydowanie za późno zainteresowałem się genealogią i poszukiwaniem przodków ze strony mojej mamy. Prawdziwa skarbnica wiedzy, czyli moja babcia ze strony mamy, zmarła w roku 2010, kiedy dostęp do zasobów metrykalnych online był ograniczony, podobnie jak poziom digitalizacji dokumentów. Niestety, również wszystkie 4 siostry oraz brat mojej babci odeszły, więc w początkowych próbach odnalezienia przodków musiałem polegać na szczątkowych informacjach z aktu chrztu babci i wspomnieniach mojej mamy.

Znając tylko imiona moich pradziadków (Jan Hentschke i Maria Hentschke geb. Kampf), a także ich rodziców (Paulina Hentschke oraz Konrad Kampf i Charlotte Kampf geb. Schiewe), zabrałem się do dalszych poszukiwań. Wiedziałem również, że moi przodkowie związani byli z Łodzią i okolicami, będąc przedstawicielami mniejszości niemieckiej na tym terenie. Tworząc moje drzewo MyHeritage, miałem nadzieję, że prędzej czy później odnajdę jakieś dopasowania.

Pradziadkowie Jan Hentschke i Maria Kampf

Pradziadkowie Jan Hentschke i Maria Kampf

Po dwóch latach od rozpoczęcia prac, moje drzewo liczy już ponad 1300 osób, a od strony rodziny Hentschke udało mi się dotrzeć aż 7 pokoleń wstecz, przy okazji odkrywając kolejnych przodków w liniach bocznych, również dzięki technologii Smart Match.

Pradziadkowie z córką Wandą i siostrą prababci Charlotte Kampf

Pradziadkowie z córką Wandą i siostrą prababci Charlotte Kampf

Mój pradziadek, Jan Hentschke (1892-1930) nazwisko zawdzięcza swojej matce, Paulinie (1865-?). Kiedy udało mi się odnaleźć jego metrykę urodzenia w jednej z łódzkich parafii ewangelicko-augsburskich, okazało się, że do chrztu zgłaszał go jego dziadek, Samuel Heinrich (1845-1914). Według aktu, moja praprababcia była niezamężna – fakt ten potwierdziły trzy kolejne metryki jej pozostałych dzieci (syn Wilhelm i dwie zmarłe w niemowlęciu córki o imieniu Emma).

Idąc dalej, udało się odnaleźć rodziców wspomnianego Samuela, a także jego żonę, Annę Karolinę geb. Eichhorst (1845-1917). Na tym etapie zaczęło się pojawiać coraz więcej nazw wiosek w okolicy Łodzi – Brójce, Augustów, Kolonia Chorzeszew, Janów, Olechów, Dąbrowa, itd.

Rodzicami Samuela byli Paul Christian Hentschke (1815-1861) i Karolina Hentschke geb. Kelm (1821-?). Co ciekawe, Paul urodził się w Bydgoszczy, ślub brał w Łodzi, jego dzieci (Johann Gottfried, Christoph, Samuel Heinrich, Karolina i August) urodziły się w Augustowie, sam zaś zmarł w Woli Rakowej, a pochowany został na cmentarzu ewangelickim w Pabianicach.

Ostatnim przodkiem, jakiego udało mi się znaleźć, jest Johann Hentschke (1771-1848). Warto prześledzić miejsca zamieszkania, w jakich rezydował, zanim zmarł jako żebrak (przynajmniej tak twierdzi jego metryka kościelna). Jego dzieci z małżeństwa z Magdaleną Hentschke geb. Pohl, rodziły się kolejno w: Augustowie (1811 Regina Beata i 1820 Heinrich), Bydgoszczy (mój prapraprapradziadek Paul Christian), Grzecznej Pannie (1821 Karl Ferdinand) i w Janowie (1823 Samuel Heinrich).

Niemożność znalezienia aktu urodzenia Johanna sprawiła, że zacząłem studiować historię miasta Łodzi i okolicznych osad. Wyniki lektury kilku książek i niezliczonych materiałów w Internecie były naprawdę zaskakujące. Wszystko wskazuje na to, że Johann Hentschke przybył do Łodzi na przełomie wieków XVIII i XIX ze Śląska. Pomocna w tym zakresie jest mapa Alberta Breyera, dzięki której możemy prześledzić pochodzenie przybyłych na tereny Królestwa Polskiego niemieckich osadników. Na początku XIX wieku w Prusach, Saksonii i Brandenburgii prowadzono zakrojoną na szeroką skalę akcję migracyjną, której celem było zachęcenie rzemieślników do wyprowadzki na tereny polskie zajęte w wyniku rozbiorów. Tak zwane osadnictwo olęderskie, które zapoczątkowało historię rozwoju Łodzi w miasto fabryczne, było bezpośrednim efektem kolonizacji tych terenów.

Johann prawdopodobnie był tkaczem, jakich nie brakowało wówczas na terenie Provinz Schlesien. O tym mogą również świadczyć późniejsze tradycje tkackie w rodzinie Hentschke, gdyż kolejne pokolenia także parały się tym zawodem. Niestety, na chwilę obecną nie jestem w stanie dokładnie określić, gdzie urodził się Johann. Wiem jedynie tyle, że miał starszego brata, Georga (1761-1831), który poślubił Elisabeth. Na pewno mieli jedną córkę, Charlotte Beate (1792-?), która wyszła za mąż za Johanna Friedricha Gottlieba Kaschke.

Co ciekawe, historia w pewien sposób zatoczyła koło, gdyż moja babcia po II wojnie światowej wyjechała z Łodzi, osiedlając się na jakiś czas na Dolnym Śląsku, w Ząbkowicach, a następnie w Dusznikach Zdroju. Niestety, ale polityka Polski Ludowej skierowana przeciwko Niemcom spowodowała, że przedstawiciele tej mniejszości zmuszeni byli do zmiany imion i nazwisk. W ten sposób, Eryka Hentschke stała się… Janiną Stańczak, przyjmując nazwisko po mężu. Gdy sytuacja polityczna zmieniła się w latach 90., babcia powróciła do swojego panieńskiego nazwiska, a także imienia, jakie przyjęła od swoich rodziców na chrzcie w parafii ewangelickiej św. Mateusza w Łodzi w 1926 roku.

Waldemar, babcia Eryka, Irmina, Charlotte Hentschke – rodzeństwo

Waldemar, babcia Eryka, Irmina, Charlotte Hentschke – rodzeństwo

Dzięki poszukiwaniom przodków z MyHeritage udało mi się również dokonać bardzo ciekawego odkrycia, a mianowicie dotrzeć do dwóch braci mojej babci, o których istnieniu ona sama nie mogła mieć pojęcia. Juliusz Hentschke urodził się i zmarł w roku 1914, a rok później (1915) śmierć w niemowlęctwie spotkała kolejnego syna moich pradziadków, Konrada Johanna Hentschke. W obu przypadkach ojcem chrzestnym chłopców był ojciec prababci, Konrad Kampf.

Szukając kolejnych przodków w liniach bocznych, posiłkowałem się nie tylko aktami metrykalnymi. Znalazłem również kilku przedstawicieli rodziny Hentschke pochowanych na cmentarzu ewangelickim w Łodzi, choć ich imiona przed dłuższy czas nie pasowały do mojej układanki. W końcu jednak znalazłem rozwiązania. Pochowany przy ul. Ogrodowej August Hentschke (1854-1906) był najmłodszym bratem Samuela Heinricha, czyli mojego praprapradziadka. Pochowany został w grobie rodzinnym ze swoją żoną Marią (z domu Wittmann, 1854-1945) oraz synami: Albertem (1879-1902), Robertem (1889-1917) i Aleksym (1898-1937).

Niestety, po grobie moich pradziadków nie ma już ani śladu, gdyż inny łódzki cmentarz ewangelicko-augsburski przy ul. Felszyńskiego zlikwidowano w roku 1983, przerabiając go na… park.

Na koniec jeszcze jedna dobra informacja. W Kanadzie wciąż żyją córki brata mojej babci, Waldemara (1927-2005). Wyjeżdżając po wojnie z Łodzi przez Stuttgart, zmienił on nazwisko na Włodzimierz Hempiński. W rezultacie, jego dzieciom trudno było zaakceptować, że tak naprawdę jesteśmy rodziną, a łączy nas wspólne rodowe nazwisko naszych przodków. Rozwiać ich wątpliwości pomogły testy DNA MyHeritage, które potwierdziły nasze bliskie pokrewieństwo.

Rodzina Hentschke skrywa jeszcze mnóstwo innych ciekawostek i tajemnic. To temat na ekscytującą powieść, zresztą, która historia rodzinna nie nadaje się do spisania? Warto zatem korzystać z dobrodziejstw, jakie oferuje portal MyHeritge, gdyż można odkryć znacznie więcej, niż ktokolwiek by się spodziewał.

Komentarze

Adres e-mail jest prywatny i nie będzie wyświetlany.

  • N

    Norbert

    19 lutego, 2023

    Super opowieść rodzinna. Też mam Heritege i odkryłem moich przodków osobiście jadąc do Wrocławia, gdzie ochrzczony był mój Dziadek po Ojcu. Tam w archiwum Archidiecezji miałem wgląd do aktu urodzenia Dziadka i jego antenatów, tzn. do Jego Dziadka, a mojego Prapradziadka. Więcej nie mam…