Wywiad z Marcinem Maryniczem, młodym blogerem genealogicznym jak i użytkownikiem MyHeritage

Wywiad z Marcinem Maryniczem, młodym blogerem genealogicznym jak i użytkownikiem MyHeritage

Marcin Marynicz urodził się w Międzyrzeczu, gdzie mieszka do dziś. Obecnie uczy się w I Liceum Ogólnokształcącym im. Heliodora Święcickiego. Aktualnie jest w II klasie, więc do matury zostało jakieś półtora roku. I kto powie, że młodzi nie interesują się historią rodziny? Zauważamy wyraźny trend zainteresowania młodych ludzi swoją przeszłością, a dokładnie przeszłością swoich przodków. Oprócz genealogii Marcin interesuję się także matematyką, z którą nigdy nie miał większych problemów. Marcin prowadzi także bloga o treści genealogicznej pt. „Przodkowie z tamtych lat”, gdzie przedstawia swoje badania genealogiczne i dzieli się spostrzeganiami, co do poszukiwań przodków.

MH: Marcinie masz dopiero 17 lat, co Cię skłoniło do zainteresowania genealogią?

MM: Genealogią swojej rodziny zainteresowałem się w kwietniu 2007, więc miałem 11 lat. Właśnie wtedy zmarła moja ukochana Babcia – Irena Marynicz (zd. Sadzewicz). Dopiero, gdy odchodzi ktoś bliski, to wtedy zdajemy sobie sprawę, że dana osoba była częścią nas, wypełniała nasze życie. Było za późno, aby zapytać Ją o coś, więc zostały mi tylko wspomnienia wujków i cioć. Tak też zrodziło się moje zamiłowanie do genealogii.

MH: Jak daleko sięgają Twoje poszukiwania genealogiczne, i co ciekawego odkryłeś na temat swojej rodziny?

MM: Moje poszukiwania sięgają początków XVIII wieku. W tegorocznych planach mam przekroczenie granicy i wejście w wiek XVII. Odkryłem sporo ciekawych informacji dotyczących rodziny – jedną z nich jest np. nazwisko moich przodków – Xel (pisownia bardzo różna). Drugą ciekawostką są także moi pradziadkowie i pradziadkowie mojej prababci. W 1922r. ślub wzięli Franciszek Marynicz i Rozalia Gmiterek. Jakieś 80 lat wcześniej odbył się ślub pradziadków Rozalii – Jana Gmiterka i Wiktorii MARYNICZ. Moje nazwisko należy do rzadkich (niecałe 100 osób nosiło je kilka lat temu). Na dodatek ojcem Wiktorii był …Marcin Marynicz!  (zapewne był spokrewniony z przodkami noszącymi moje nazwisko).

MH: Jak długo jesteś Użytkownikiem MyHeritage i którą z funkcji uważasz za najciekawszą i dlaczego?

MM: W kwietniu 2008 roku zarejestrowałem się na portalu MoiKrewni, a po jakimś czasie połączył się on z MyHeritage. Za najciekawszą funkcją serwisu MyHeritage uważam możliwość tworzenie świetnych wykresów, które są automatycznie generowane do pdf-a. Nie są to jakieś wersje testowe, lecz wielkie tablice, które można wydrukować na domowej drukarce (chociaż w rzeczywistości marzy mi się zamówienie wykresu przodków na jakimś płótnie albo czymś podobnym).

MH: Czy Twoja rodzina również interesuje się genealogią i historią rodziny?

MM: Mógłbym powiedzieć, że tylko jedna ciocia, ale nie byłoby to zgodne z prawdą, gdyż tak było, gdy dopiero zaczynałem przygodę z genealogią. Co jakiś czas udaje mi się odnaleźć nowych krewnych, więc jest ich coraz więcej.

MH: Ile profili znajduje się w Twoim drzewie genealogicznym i do jakiego roku sięgają Twoje badania?

MM: W moim drzewie znajduje się trochę ponad 2100 profili (tylko osoby spokrewnione). Nie mam dokładnej daty, ale jest to około 1720r. (na podstawie aktu zgonu), chociaż zapewne w rzeczywistości mam osoby urodzone w XVII wieku, ale brak mi metryk, które mogły by to potwierdzić.

MH: Czy otrzymałeś już jakieś Smart Matches? Czy odkryłeś jakiś nieznanych krewnych, których szukałeś?

MM: Co jakiś czas dostaję wiadomość, że odnaleziono nowe podobieństwa między drzewami. Z reguły dotyczą one osób, które są ze mną spokrewnione przez małżeństwo (np. ktoś dodał w swoim drzewie męża siostry mojego Taty). Jednak nie tracę nadziei, że kiedyś otrzymam informację o znalezionych podobieństwach dotyczących przodków, z którymi mam problemy.

MH: Co sądzisz o nowym systemie MyHeritage zwanym Record Matches?

MM: Moim zdaniem jest to bardzo przydatna i innowacyjna funkcja. Przeszukuje ona automatycznie nie tylko drzewa, a także cmentarze, różne księgi i gazety.

MH: Gdybyś mógł porozmawiać z jednym z Twoich przodków na temat historii rodziny, kto by to był i dlaczego?

MM: Trudno wybrać tą jedną osobę, gdy ma się ich blisko 200. Kierując się jednak sercem, wybrałbym prababcię Salwinę Sadzewicz (zd. Dąbrowską). Jest to jedyna osoba, z którą mam takie problemy. Zapewne byłaby w stanie powiedzieć coś o swoim starszym rodzeństwie, rodzicach, a może i dziadkach? Znam imiona i nazwiska jej rodziców, ale na tym się kończy. Największym problemem jest bardzo popularne nazwisko (Dąbrowski) i tereny, które zamieszkiwali – dzisiejsza Ukraina. Wiele ksiąg do dziś pozostaje tajemnicą. Mam jednak nadzieję, że kiedyś uda mi się rozwiązać zagadek, ale genealogia to praca bez końca, ale bynajmniej pożyteczna 😉

Marcinowi bardzo dziękujemy za rozmowę!

Komentarze

Adres e-mail jest prywatny i nie będzie wyświetlany.

  • Rodzina Marynicz

    23 października, 2012

    Szkoda, że nie powiedziałes, że Twoja przygoda z drzewem zaczęła sie ode mnie, to ja pierwsza ją zaczęłam tworzyć teraz nie mam czasu by dalej sie nia tak zajmować jak na początku ale muszę Ci oddać hołd, że Ty zrobiłeż najwięcej.