Mierosławski i Mirosławski to ta sama rodzina
Księgi metrykalne z zaboru austriackiego: Dziedziczenie nazwisk cz.1
- Od admin
Dzisiaj prezentujemy wam pierwsze wskazówki przy korzystaniu z ksiąg metrykalnych wytworzonych na terenie zaboru austriackiego jakie zebrał i opisał wg własnego doświadczenia nasz użytkownik Pan Jerzy Kochman z Rzeszowa!
W zaborze austriackim od 1782 r., według przepisów państwowych, księgi metrykalne prowadziły parafie katolickie, odrębnie dla każdej wsi w swoim obrębie. Początkowo obejmowano nimi także pozostałe wyznania religijne, dopiero po kilku latach powstała osobna rejestracja wyznaniowa ewangelicka i mojżeszowa. Wówczas w przypadku małżeństw międzywyznaniowych o ile w ogóle były dopuszczalne rejestrowano je w księgach wyznaniowych właściwych dla każdego ze współmałżonków.
Odczytywanie nazwisk rodowych przeważnie nie nastręcza komplikacji w tworzeniu drzewa genealogicznego. Jednak zdarzają się wyjątki początkowo uważane za pomyłkę wpisującego, które w przeważającej większości po dokładnej analizie mają swoją genezę.
I tak w przypadkach zmian nazwisk mężczyzn powodujących nieraz konsekwencje ustalenia się nazwiska u potomków jedną z przyczyn jest pochodzenie od nieznanego ojca. Wówczas dziecko dziedziczy nierzadko nieco zmienione nazwisko po matce. Na przykład Mokrzyński – Mokrzański, Kowalski – Kowalczyk, Wilczyński – Wilk. Częstą przyczyną zupełnie różnych nazwisk rodowych w zapisach metrykalnych jest również dziedziczenie go po samotnej matce, która po późniejszym niejednokrotnym nieraz zamążpójściu automatycznie zmienia nazwisko i wtedy zdarzają się pomyłki w zapisach.
Powodem występowania różnych nazwisk rodowych tej samej osoby są również przypadki formalnej i nieformalnej adopcji dzieci. Według prawodawstwa józefińskiego niepełnoletnie sieroty pozostawały pod opieką sądownie ustalonych opiekunów i wówczas niejednokrotnie zdarzały się błędne zapisy rodziców takich dzieci. Powszechnym zwyczajem występującym nawet w drugiej połowie XX wieku było wychowywanie przez bezdzietne małżeństwo dziecka z wielodzietnej rodziny. Przeważnie były to siostrzenice jednego z małżonków, których nazwisko po dojściu do pełnoletniości także było różnie zapisywane.
Czy możecie się podzielić swoimi przemyśleniami na jakie napotkaliście na temat dziedziczenia nazwisk po analizie ksiąg metrykalnych z zaboru austriackiego?
p
13 grudnia, 2012
Ciekawe czy Pan Jerzy Kochman lub ktoś z Czytelników zgłębiał może zasady zmian nazwisk w Galicji w drugiej połowie XIX wieku? Takie przypadki to np. nabycie końcówki nazwiska -ski np. wskutek uznania zasług z czasów powstania styczniowego. Nie mogło się to chyba odbywać oficjalnie (bo oficjalnie władze austrowęgierskie raczej gnębiły powstańców), ale… No właśnie – jak? Przez władze kościelne? Jakoś inaczej? Natknąłem się w moich poszukiwaniach na przypadki, w których dana osoba występuje w księgach metrylkalnych np. w 1877 r. z nazwiskiem zakończonym na -ski (gdy rodzi jej się jakiś potomek), a potem np. w 1884 (gdy rodzi się jej kolejny potomek) znowu bez tej końcówki… Czyli tak jakby nowe brzmienie nazwiska, tj. ze -ski, były uznawane, ale nie zawsze, nie przez wszystkich albo były okresowo uznawane, a okresowe nie… Ktoś z Państwa ma jakąś wiedzę na ten temat?